Rodzina próbowała przemycić martwą babcię na pokład samolotu. Udawali, że kobieta śpi
Afera niczym z czarnej komedii na hiszpańskim lotnisku! Samolot EasyJet miał odlecieć z Malagi do Gatwick w Wielkiej Brytanii. Wśród pasażerów znalazła się pięcioosobowa brytyjska rodzina. Wśród nich była mocno starsza kobieta na wózku inwalidzkim. Siedziała i wyglądało na to, że śpi. Nie było z nią żadnego kontaktu. „Wszystko w porządku, jesteśmy lekarzami, ona jest tylko chora i zmęczona” - mówili wszystkim pracownikom lotniska, a potem załodze samolotu krewni 89-latki, cytowani teraz przez The Times. Początkowo wydawało się, że staruszka faktycznie tylko śpi. Ale hałasy dziwnie długo nie były w stanie jej dobudzić. Gdy samolot zaczął kołować, załoga zaczęła nabierać makabrycznych podejrzeń. Stewardesy szeptały, że brytyjska babcia chyba po prostu... nie żyje. Zaczęto baczniej przyglądać się śpiącej" staruszce i prawda wyszła na jaw. To naprawdę był zwłoki!
ZOBACZ TEŻ: "Kazali nam siedzieć obok zwłok w samolocie". Wstrząsające słowa pasażerów
Kobieta żyła czy nie żyła, gdy wieziono ją do samolotu Linie lotnicze mówią jedno, pasażerowie drugie
Wybuchło pandemonium. Samolot musiał zawracać na stanowisko postojowe, wezwano służby ratunkowe, lot opóźnił się o prawie 12 godzin. Pasażerowie byli wściekli, niektórzy pisali w mediach społecznościowych, że przecież kobieta jeszcze przed wsadzeniem jej na pokład samolotu wyglądała na równie martwą, co później i maszyna wystartowałaby zgodnie z planem, gdyby po prostu nie wpuszczono rodziny z ciałem na wózku na pokład. Ale EasyJet odrzuca te oskarżenia i przekonuje, że kobieta początkowo zdradzała oznaki życia. Oficjalnie linie lotnicze poinformowały, że samolot „zawrócił na stanowisko postojowe z powodu pasażera wymagającego pilnej pomocy medycznej” i złożyły kondolencje rodzinie zmarłej kobiety.
