Aleksandrów. Uratował zwierzę, ale sam mógł zginąć! Spowodował pożar! [ZDJĘCIA]

2020-11-05 10:14

Przejeżdżającemu przez Aleksandrów mieszkańcowi Warszawy wyskoczyło przed auto niezidentyfikowane zwierzę, które uratował przed niechybną śmiercią, odbijając w prawo. Jego samochód wypadł jednak z drogi i uderzył w drzewo, a po chwili wybuchł w nim pożar. Zamroczony kierowca sam mógł zginąć, ale opuścił pojazd w ostatniej chwili, korzystając z pomocy przypadkowego świadka.

44-letni kierowca przejeżdżający przez Aleksandrów może mówić o wielkim szczęściu, bo co prawda uratował dzikie zwierzę, ale sam mógł zginąć w jego miejsce. W środę przed godz. 20 przed maskę auta mieszkańca Warszawy wybiegło z lasy niezidentyfikowane stworzenie, które ominął, by uniknąć zderzenia. Mężczyzna odbił w prawo, ale wypadł z drogi i uderzył w drzewo, a w jego samochodzie momentalnie wybuchł pożar.

Zamroczony kierowca omal sam nie zginął, ratując zwierzę, bo wydostał się z płonącego auta w ostatniej chwili. Pomógł mu w tym jeszcze przypadkowy świadek zdarzenia. Pojazd 44-latka doszczętnie spłonął, a na miejscu pojawił się służby ratownicze. Na szczęście mieszkańcowi Warszawy nic poważnego mu się nie stało, bo skorzystał z pomocy medycznej w karetce pogotowia bez konieczności hospitalizacji. Pożar w Aleksandrowie dogasiły 2 zastępy PSP z Nowego Dworu Mazowieckiego i dwa zastępy lokalnych OSP.

Tragiczny wypadek na DK 50. Cztery osoby nie żyją

Skradzionym autem przyjechał aż z Niemiec

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki