Tenisistka odniosła swój sukces 30 stycznia na Australia Open. Kiedy wracała z Melbourne do Poznania, nie zabrała ze sobą pucharu za zwycięstwo, ważącego 15 kilogramów. Jak podaje portal Poznan.sport.pl kobieta poprosiła o dostarczenie swojego trofeum organizatorów zawodów. Całą operację miała zrealizować międzynarodowa firma kurierska.
Puchar wysłano 9 lutego a po dwóch dniach znalazł się już w Warszawie. Jednak miłay dni a Andżelika Kerber nadal nie otrzymywała swojego pucharu. Po telefonie do firmy kurierskiej okazało się, że jej nagroda została odprawiona. Tenisistka musi bowiem zapłacić 18 tys. 747 złotych opłaty celnej.
Wszystko przez to, że puchar nie potraktowano jako nagrodę, które według prawa zwolnione są z należności celnych przywozowych. Po interwencji izby celnej oraz mediów, firma kurierska postanowiła przysłać nagrodę do Puszczykowa, bez dodatkowych opłat.
>>>Kibice Lecha "ukradli" wsparcie dla... Lecha Wałęsy!
Andżelika Kerber i Puszczykowo
Przypomnijmy, że Andżelika Kerber, niemiecka tenisistka posiadające polskie obywatelstwo, zwyciężyła turniej wielkoszlemowy Australia Open 2016. Obecnie zajmuje drugie miejsce w rankingu WTA Tour. Dom rodzinny tenisistki znajduje się w podpoznańskim Puszczykowie.
- Puszczykowo to jedno z najważniejszych miejsc w moim życiu. Czuję się tutaj jak w domu – podkreśla - zapewnia w wywiadzie z Tenisisquash. Jej dziadkowie stworzyli w Puszczykowie Akademię Tenisową Angelique Keerber.
Czytaj także: