Dachował w polu kukurydzy. Zostawił ofiarę i uciekł! Takiego finału się nie spodziewał

2025-07-22 15:49

Był rajd po gminnej drodze w Wielkopolsce, a zaraz potem spektakularne dachowanie w polu kukurydzy! Na szczęście nikt nie zginął, ale 44-letni kierowca wyszedł z auta przez robią szybę, zostawił ranną pasażerkę i… uciekł. Dzień później złapał go policjant po służbie. Szczegóły w artykule.

Dachował w polu kukurydzy. Zostawił ofiarę i uciekł! Takiego finału się nie spodziewał

i

Autor: Policja Kępno/ Materiały prasowe Dachował w polu kukurydzy. Zostawił ofiarę i uciekł! Takiego finału się nie spodziewał

Wielkopolskie: Poważny wypadek na drodze Kępno-Żurawiniec

O wypadku na drodze Kępno - Żurawiniec, do którego doszło 18 lipca, informuje lokalna policja. Kierowca opla nagle stracił panowanie nad autem i wyleciał z drogi. Prędkość musiał mieć dużą, bo kilkukrotnie dachował zanim zatrzymał się w polu kukurydzy. Nic mu się nie stało, ale zamiast udzielić pomocy swojej rannej pasażerce… uciekł.

- Świadek zdarzenia z odległości około 50 metrów widział jak mężczyzna kierujący samochodem Opel opuszcza pojazd przez szybę w drzwiach, a następnie oddala się w pole kukurydzy - mówi nam mł. asp. Anita Wylęga z kępińskiej policji. Kobieta została przewieziona do szpitala.

Sprawca zatrzymany przez policjanta po służbie

Kierowca auta długo nie cieszył się wolnością. - Następnego dnia, w sobotę po godzinie 06:00 rano, funkcjonariusz Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Kępnie wracając ze służby w trakcie przejazdu w Kępnie przy ul. Lutosławskiego, zauważył mężczyznę przypominającego sprawcę wypadku drogowego - mówi policjantka.

Funkcjonariusz szybko zatrzymał uciekiniera. - Całą sytuację zauważył kolejny policjant, który pomógł w obezwładnianiu sprawcy wypadku drogowego - dodaje Wylęga.

Zatrzymany kierowca przyznał się, że spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia, ale tłumaczył, że nie wie dlaczego uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając przy tym pomocy swojej koleżance. - Mężczyzna został zatrzymany. W chwili zatrzymania znajdował się w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wskazało pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi Wylęga.

44-latek będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku drogowego, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy rannej, za co według kodeksu karnego grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.

Super Express Google News
Lubelskie. Wypadek z udziałem rowerzysty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki