Wielkopolskie: Poważny wypadek na drodze Kępno-Żurawiniec
O wypadku na drodze Kępno - Żurawiniec, do którego doszło 18 lipca, informuje lokalna policja. Kierowca opla nagle stracił panowanie nad autem i wyleciał z drogi. Prędkość musiał mieć dużą, bo kilkukrotnie dachował zanim zatrzymał się w polu kukurydzy. Nic mu się nie stało, ale zamiast udzielić pomocy swojej rannej pasażerce… uciekł.
- Świadek zdarzenia z odległości około 50 metrów widział jak mężczyzna kierujący samochodem Opel opuszcza pojazd przez szybę w drzwiach, a następnie oddala się w pole kukurydzy - mówi nam mł. asp. Anita Wylęga z kępińskiej policji. Kobieta została przewieziona do szpitala.
Sprawca zatrzymany przez policjanta po służbie
Kierowca auta długo nie cieszył się wolnością. - Następnego dnia, w sobotę po godzinie 06:00 rano, funkcjonariusz Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Kępnie wracając ze służby w trakcie przejazdu w Kępnie przy ul. Lutosławskiego, zauważył mężczyznę przypominającego sprawcę wypadku drogowego - mówi policjantka.
Funkcjonariusz szybko zatrzymał uciekiniera. - Całą sytuację zauważył kolejny policjant, który pomógł w obezwładnianiu sprawcy wypadku drogowego - dodaje Wylęga.
Zatrzymany kierowca przyznał się, że spowodował wypadek i zbiegł z miejsca zdarzenia, ale tłumaczył, że nie wie dlaczego uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając przy tym pomocy swojej koleżance. - Mężczyzna został zatrzymany. W chwili zatrzymania znajdował się w stanie nietrzeźwości. Badanie alkomatem wskazało pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi Wylęga.
44-latek będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku drogowego, ucieczkę z miejsca zdarzenia i nieudzielenie pomocy rannej, za co według kodeksu karnego grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.