To się nie mieści w głowie!

Udusił Olusia kablem od telewizora. Teraz miga się od płacenia odszkodowania. "Robi to specjalnie"

2024-03-26 15:17

Zabił dziecko, odsiedział swój wyrok, a teraz… ani myśli płacić odszkodowania rodzinie zamordowanego chłopca. Mimo że mógłby dostawać emeryturę, nie wystąpił o nią do Zakładu Usług Społecznych, bo komornik zająłby mu ją i przekazał wciąż pogrążonym w żałobie rodzicom. - Robi to specjalnie, nie mam żadnych wątpliwości - mówi Super Expressowi Wojciech Ruminkiewicz z Konina, ojciec zamordowanego ponad 25 lat temu 10-letniego Olka.

Ta historia była na ustach całej Polski. 22 stycznia 1996 r. Krzysztof F. - prawnik, były sędzia i nałogowy hazardzista natknął się na 10-letniego Olka Ruminkiewicza w osiedlowym salonie gier. Olek był synem jego znajomego, konińskiego, znanego biznesmena. Krzysztof F., ponieważ potrzebował pieniędzy, wpadł na okrutny plan: porwał chłopca, a cel miał jeden - wymusić okup. - Byłem wtedy majętną osobą w Koninie - tłumaczy Wojciech Ruminkiewicz. Porywacz za uwolnienie syna najpierw zażądał 300 tys. zł, a potem 100 tys. zł. Niestety, kiedy negocjował z ojcem wysokość okupu, Olek już nie żył. Krzysztof F. udusił chłopca kablem od telewizora, a zwłoki wrzucił do studzienki za miastem. Były sędzia wpadł podczas odbierania okupu.

Zobacz: Udusił 10-latka kablem! Bestia już na wolności

Zbrodniarz został skazany na 25 lat więzienia i odsiedział już swój wyrok. Wyszedł zza krat, zamieszkał w Łodzi, pracuje w sklepie za minimalną pensję. W międzyczasie Ruminkiewicz złożył pozew o odszkodowanie od mordercy za śmierć syna. - Zasądzono mi 100 tys. zł, ale kat mojego dziecka zapłacił niewiele - mówi pan Wojciech. Sprawa jest u lokalnego komornika, który ma jednak ręce związane, bo próby wyegzekwowania zasądzonego prawomocnym wyrokiem odszkodowania od zabójcy są… bezskuteczne. Krzysztof F. nie ma majątku, pracuje za minimalną pensję, a jakby tego było mało nie wystąpił do ZUS o świadczenie emerytalne. - Z tego świadczenia można by było prowadzić egzekucję - mówi Super Expressowi Marek Grzelak, rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Poznaniu.

Wojciech Ruminkiewicz nie ma wątpliwości, że to świadome działanie. - Pozbył się też całego swojego majątku, żeby tylko nie zrekompensować mi tragedii, jaką mi zgotował - mówi Ruminkiewicz o Krzysztofie F. Mężczyzna całą kwotę chciałby przekazać dzieciom, które zamierzają zostać sportowcami. - Mojemu synowi to się nie udało, bo jego życie brutalnie zakończył morderca - mówi załamany ojciec. Wojciech Rumnikiewicz o interwencje w tej sprawie poprosi także premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.

Podwójny morderca zatrzymany pod Płońskiem. To uczestnik słynnej strzelaniny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki