LAMA USZATEK

i

Autor: Facebook The Farm Jawornik Polski Uszatek powrócił do swojej zagródy i stada po dwóch dniach na gigancie

cudowne wieści

Lama Uszatek po ponad dwóch dniach na gigancie wróciła do zagrody!

2023-11-30 9:22

Właściciele mini Zoo The Farm Jawornik Polski w ostatnich dniach przeżyli mrożące krew w żyłach chwile grozy i to nie z powodu niskich temperatur. Nowy przyjaciel, który miał zamieszkać z innymi lamami - Uszatek, przestraszył się szczeniaka i uciekł. Przez dwa dni samotnie błąkał się po lasach. Właściciele bezskutecznie próbowali go złapać. W końcu się udało! Uszatek wrócił cało i zdrowo do domu.

Lama Uszatek przyjechała do farmy w Jaworniku Polskim (powiat przeworski) w poniedziałek. Chwilę później, przestraszona uciekła z zagrody! Co przeraziło urocze stworzenie? Właściciel  The Farm Jawornik Polski  opisywał, że weszła do stajni, przywitała się z innymi zwierzętami, ale przestraszyła się szczekającego szczeniaka. Po czym staranowała płot i wydostała się poza ogrodzenie. Lamy to bardzo przyjazne, łagodne i towarzyskie zwierzęta, ale niestety  też bardzo łatwo je przestraszyć.

- Gdy poczują zagrożenie, bronią się ucieczką. Nie zdążyła jeszcze oswoić się z nami i nowym miejscem. Była zestresowana i jeszcze nieufna - mówił  właściciel Uszatka, Leszek Smajdor.

Chociaż Uszatek ma prawie 2 metry wzrostu i 70 kg wagi, przestraszył go szczeniaczek i lama uciekła do pobliskiego lasu. Opiekunowie od razu wszczęli poszukiwania lamy. Chodzili po lesie i tropili zwierzę po jego śladach, ale te znikały pod  padającym śniegiem. W kilku miejscach zostawili dla Uszatka marchewki, żeby zwabić uciekiniera. Przyprowadzono też inne lamy by "przywołały" Uszatka, bo lamy to stadne zwierzęta, ale nie udało się. Brązowy zwierzak wciąż samotnie uciekał przez lasy w śniegu nieświadom zagrożenia jakie na niego czyha.

Na szczęście w czwartak rano właściciel The Farm Jawornik Polski przekazali cudowne wiadomości!

- Odnalazła się nasza Lama. Uszatek teraz poznaje wszystkich mieszkańców farmy. Łącznie z Niko, psem który go przeraził. Chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy nam pomagali. Szczególnie dwóm paniom, które w lesie pomagały nam go szukać i go pomogły złapać. Te osoby są na tyle skromne, iż nie chciały aby im zrobiono zdjęcie  lub nawet wspomnieć je z imienia i nazwiska. Dziękujemy z całego serca za pomoc - czytamy w komunikacie.

Uszatek wygląda jakby ktoś obciął mu uszy, ale tak naprawdę sam sobie je odmroził. 

- Wybraliśmy go, żeby się nim zaopiekować, żeby miał dobre życie. On jest po prostu do kochania - mówi ze wzruszeniem Leszek Smajdor. Na szczęście historia Uszatka  na gigancie zakończyła się "happy endem".

Bociany, które zostały na zimę w Polsce

Tak wyglądają najniebezpieczniejsze zwierzęta świata! Sprawdź, ile z nich rozpoznasz

Pytanie 1 z 8
Co to za zwierzę?
quizzwierzeta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki