O zaginięciu mieszkanki gminy Ropczyce, policjanci dowiedzieli się od jej męża, w piątek przed godz. 16. Jak wynikało z relacji zgłaszającego, kobieta wyszła rano z domu w nieznanym kierunku i nie ma z nią żadnego kontaktu.
- Policjanci po uzyskaniu rysopisu zaginionej, rozpoczęli jej poszukiwania w kilku miejscach jednocześnie. Liczyła się każda minuta, gdyż kobieta, jak wynikało z ustaleń funkcjonariuszy może targnąć się na swoje życie - wyjaśnia rzecznik policji.
Polecany artykuł:
W krótkim czasie od zgłoszenia kobieta została zauważona - siedziała na pniu w lesie. Kontakt z 33-latką był bardzo utrudniony.
Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, którą wychłodzona kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie udzielono jej pomocy medycznej.
Polecany artykuł: