Od kilku dni na ulicach Katowic można było spotkać mima! Tym razem nie stał on na podwyższeniu i nie wykonywał sztuczek! Zwiedzał centrum miasta wraz z kukłą prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego! Mieszkańcy byli zaskoczeni - jedni doceniali inicjatywę, inni ją krytykowali i uważali, że mimowi nieco "odbiło" z powodu epidemii. O co chodziło w całej akcji? Jak powiedział mim w rozmowie z serwisem katowice24.info chciał pokazać prezesowi PiS, jak żyją ludzie na Śląsku. - On tego nie wie, nie zna Polski - twierdził w rozmowie z lokalnym portalem.
Ten niecodzienny happening przybierał różne formy - raz kukła jest ciągana ulicami miasta, innym razem to sam "prezes" trzymał na sznurku mima. Takiego obrazka jednak na ulicach Katowic już nie zobaczymy! Policja zainteresowała się krnąbrnym, ulicznym artystą!
- Pod koniec zeszłego tygodnia, w piątek, koło godz. 22.00 policjanci podjęli czynności w tej sprawie. Spotkali mima z, jak on to określił "instalacją artystyczną", i dwóch innych mężczyzn w jego pobliżu. Nie trzymali zalecanego dystansu. Jeden z nich został pouczony, drugi przyjął mandat w wysokości 50 złotych za brak maseczki - mówi Agnieszka Żyłka z katowickiej policji. - Z kolei 33-letni mim również nie miał zakrytej twarzy. Nie przyjął kary, dlatego został w tej sprawie skierowany wniosek do sądu - dodaje.
To jednak nie koniec kłopotów artysty. Mężczyzna został przez policjantów zabrany na komisariat. Mundurowi zabezpieczyli monitoring. Teraz będą się głowić, czy 33-latek, włócząc kukłę prezesa PiS, naruszył jakieś przepisy. Sama instalacja została zarekwirowana.
Podcasty
Playlisty tematyczne
