Kajdanki

i

Autor: mat. policji

Nagrali telefonem, jak katują Marlenę. Wrzucili ją do bagażnika, zostawili koło przystanku

2021-09-23 8:58

Częstochowa. Do niezwykle brutalnego pobicia doszło w dzielnicy Stradom w październiku 2019 roku. Marlena T. (50 l.) została brutalnie skatowana przez dwóch nastolatków. Wszystko nagrali telefonem. Ojciec młodszego z nich wsadził ją do bagażnika i zawiózł do krewnego, który nie chciał mieć jednak z tą sprawą nic wspólnego. Porzucili ją zatem na trawie. Po dwóch latach zapadł wyrok w tej szokującej sprawie.

Opisane zdarzenia miały miejsce w nocy z 2 na 3 października 2019 roku w dzielnicy Stradom w Częstochowie. Marlena T. (50 l.) poszła do pracującego w cegielni Jacka W. (41 l.). Kiedy na miejsce przyszli 18-letni Daniel K. i 15-letni Marcel W. (syn Jacka), kobieta leżała na placu przed budynkiem. Wtedy zaczęli ją bić. - Leżała już z mordą obitą, pewnie wy***ała się na***ała i leżała w błocie. Alkohol, nerwy, adrenalina, nie wiem. No i zaczęło się, nie powiem, kto ją pierwszy uderzył. Tylko my wiemy dokładnie jak było. Przyrżnął, no co ja będę mówił. No ręką, żadnych sprzętów nie było. Kopał, właśnie pięścią za***ał parę razy. No był alkohol, nie będę mówił, że nie było. Byliśmy pijani, ale każdy rozumował. Czteropaka se je***em. Ja wypiłem jeszcze z pięć kieliszków. No to byłem trzeźwy. Bo co to jest, no szanujmy się - opisywał 15-letni sprawca pobicia. Wszystko nagrali telefonem. Ojciec Marcela wsadził kobietę do bagażnika. Odwieźli ją do Bogdana J. (52 l.). Ten powiedział, że nie chce mieć nic wspólnego z tą sprawą. Poradził przyjezdnym, by zostawili gdzieś kobietę na trawniku. Tak też zrobili. Ciało pobitej 50-latki znaleziono obok przystanku autobusowego na ul. Konwaliowej. Było już za późno na ratunek.

Jacek W., 15-letni Marcel i jego kolega zostali zatrzymani. Prokuratura postawiła dwóm najmłodszym zarzuty udziału w pobiciu, którego następstwem jest śmierć człowieka oraz uwięzienia i przetrzymywania Marleny T. Sekcja zwłok wykazała bowiem, że to nie pobicie, ale alkohol i wyziębienie były przyczyną śmierci kobiety. Z kolei 41-letni mężczyzna usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy. Podobnie jak 52-letni Bogdan J., któremu wytknięto także niepowiadomienie służb o zdarzeniu. Z całej czwórki tylko 18-letni Daniel K. został aresztowany.

10 września zapadł wyrok w tej sprawie. Daniel K. otrzymał dwa lata więzienia za udział w pobiciu. Jacek W. dostał rok i cztery miesiące więzienia za nieudzielenie pomocy. Obaj zostali uniewinnieni od zarzutu uwięzienia kobiety. Sąd uznał, że chcieli w ten sposób szukać dla niej pomocy. Najstarszy Bogdan J. otrzymał karę roku pozbawienia wolności. Sprawa 15-letniego Marcela nadal się toczy. Zajmuje się nią sąd rodzinny. Wyroki w tej sprawie nie są prawomocne. Aż trzy strony postępowania zapowiadają apelację.

Areszt za zabójstwo i pobicie ze skutkiem śmiertelnym
Sonda
Czy kary za pobicie powinny być wyższe?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki