Choć udział reprezentacji Polski w mistrzostwach świata elity w 2024 roku – po raz pierwszy od 22 lat – dawał nadzieję na lepsze czasy, rzeczywistość okazała się brutalna. Biało-Czerwoni nie zdołali utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej i w czerwcowym turnieju dywizji IA uplasowali się na przedostatniej pozycji.
ZOBACZ TEŻ: Skoki narciarskie w żałobie. Nie żyje Horst Tielmann. Wielka strata
Wynik sportowy to najmniejszy problem
O ile wyniki sportowe były powodem rozczarowania, o tyle sytuacja finansowa związku budzi poważne obawy. Jak donosi portal hokej.net, w minionym roku obrotowym PZHL zanotował stratę w wysokości 332 tysięcy złotych, a zadłużenie wciąż rośnie. Zadłużenie krótkoterminowe federacji sięga niemal 23 milionów złotych.
„Jednostka nie posiada środków na spłatę swoich zobowiązań, które będą się powiększać z uwagi na odsetki” – cytuje serwis hokej.net fragment sprawozdania.
Władze związku intensywnie poszukują rozwiązań, które pozwolą zredukować narastający dług. Jednak przy takiej skali zobowiązań i braku zabezpieczeń finansowych, proces ten może okazać się wyjątkowo trudny i długotrwały.