Gdy nie dotrzymasz słowa danego zmarłej osobie

2013-08-05 4:00

Nie spełniłeś obietnicy złożonej osobie, która zmarła? Nie dają ci spokoju wyrzuty sumienia? - W takich przypadkach często niepotrzebnie dręczysz się podwójnie - zauważa Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog kliniczny zdrowia z Centrum Doradztwa i Terapii psycholog.com.pl.

Bez względu na to, czy wierzysz w życie po śmierci, czy też nie wierzysz, dobrze jest uświadomić sobie, że twoje zaniechanie nie dotyka emocjonalnie osoby zmarłej. To nieprawda, że ona nadal "gdzieś tam" jest i czuje zawód. Ta przykrość, wyolbrzymiona czy rzeczywista - już nie istnieje. To teraz wyłącznie twój problem. Bez obciążenia sumienia "zawiedzioną duszą" łatwiej będzie ci uporać się z pretensjami do siebie i dręczącym poczuciem winy.

CO NISZCZY, CO POMAGA

W niektórych przypadkach poczucie, że nie została załatwiona jakaś sprawa między osobą, która została, a tą, która odeszła, jest indywidualnym sposobem na przeżycie trudnego okresu żałoby. Myślenie o niezrealizowanej obietnicy, szukanie usprawiedliwień lub oskarżanie się o brak dbałości to ostatnie nici łączące ze zmarłym.

Niektórzy z obawy o odczucie prawdziwej żałoby, uświadamiającej, że zmarłej osoby już nie ma, zastępują ją wyrzutami sumienia, wracaniem do tego, czego nie zrobili i czemu nie sprostali. W innym wypadku ten ostatni łącznik, czyli niezałatwione ludzkie sprawy, musiałby zostać usunięty. Powiedzenie sobie - stało się, nie ma już nic do zrobienia ani wyjaśnienia, to koniec relacji - jest bardzo trudne.

LEKCJA NA PRZYSZŁOŚĆ

Niektórzy potrafią usprawiedliwiać swoje działania lub zaniechania. Ci prędzej czy później znajdują sposób, by uwolnić się od poczucia winy. Mówią sobie - miałem na głowie inne sprawy, nie pomyślałem, odwlekałem, nie zdążyłem, trudno, stało się. Większy problem mają osoby z tendencją do obwiniania się, oskarżania, dramatyzowania. Ale nawet one powinny w końcu zrozumieć, że to bezsensowne zatruwanie sobie życia.

I jedni, i drudzy mogą zmienić swoje postępowanie w przyszłości. Tego co było, nie jesteś w stanie odwrócić, ale możesz sobie obiecać, że następnym razem pewnych spraw nie będziesz już odkładać na później czy lekceważyć. Skoro w tak przykry sposób odczuwasz fakt, że nie zdążyłeś wywiązać się z jakiegoś zobowiązania, po prostu więcej nie funduj sobie podobnego problemu. Bądź uważniejszy, bardziej wsłuchany w potrzeby i oczekiwania bliskich. Nie rzucaj słów na wiatr. Ta gorzka lekcja przyniesie wtedy pozytywny rezultat.

ekspert radzi: Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog

Wracanie do tego, czego się nie zrobiło albo czego się zaniechało, nie ma sensu. Czasu się przecież nie cofnie, a niezrealizowanej obietnicy nie da się już spełnić. Dlatego uwolnienie się od myśli, że zmarła osoba czuje zawód, tylko pomoże. Nie warto też dręczyć się wyrzutami sumienia. Przecież bliskiego, który odszedł, można wspominać inaczej, a nie myśleć o tym, jak bardzo się go zawiodło

Bez względu na to, czy wierzysz w życie po śmierci, czy też nie wierzysz, dobrze jest uświadomić sobie, że twoje zaniechanie nie dotyka emocjonalnie osoby zmarłej. To nieprawda, że ona nadal "gdzieś tam" jest i czuje zawód. Ta przykrość, wyolbrzymiona czy rzeczywista - już nie istnieje. To teraz wyłącznie twój problem. Bez obciążenia sumienia "zawiedzioną duszą" łatwiej będzie ci uporać się z pretensjami do siebie i dręczącym poczuciem winy.

CO NISZCZY, CO POMAGA

W niektórych przypadkach poczucie, że nie została załatwiona jakaś sprawa między osobą, która została, a tą, która odeszła, jest indywidualnym sposobem na przeżycie trudnego okresu żałoby. Myślenie o niezrealizowanej obietnicy, szukanie usprawiedliwień lub oskarżanie się o brak dbałości to ostatnie nici łączące ze zmarłym.

Niektórzy z obawy o odczucie prawdziwej żałoby, uświadamiającej, że zmarłej osoby już nie ma, zastępują ją wyrzutami sumienia, wracaniem do tego, czego nie zrobili i czemu nie sprostali. W innym wypadku ten ostatni łącznik, czyli niezałatwione ludzkie sprawy, musiałby zostać usunięty. Powiedzenie sobie - stało się, nie ma już nic do zrobienia ani wyjaśnienia, to koniec relacji - jest bardzo trudne.

LEKCJA NA PRZYSZŁOŚĆ

Niektórzy potrafią usprawiedliwiać swoje działania lub zaniechania. Ci prędzej czy później znajdują sposób, by uwolnić się od poczucia winy. Mówią sobie - miałem na głowie inne sprawy, nie pomyślałem, odwlekałem, nie zdążyłem, trudno, stało się. Większy problem mają osoby z tendencją do obwiniania się, oskarżania, dramatyzowania. Ale nawet one powinny w końcu zrozumieć, że to bezsensowne zatruwanie sobie życia.

I jedni, i drudzy mogą zmienić swoje postępowanie w przyszłości. Tego co było, nie jesteś w stanie odwrócić, ale możesz sobie obiecać, że następnym razem pewnych spraw nie będziesz już odkładać na później czy lekceważyć. Skoro w tak przykry sposób odczuwasz fakt, że nie zdążyłeś wywiązać się z jakiegoś zobowiązania, po prostu więcej nie funduj sobie podobnego problemu. Bądź uważniejszy, bardziej wsłuchany w potrzeby i oczekiwania bliskich. Nie rzucaj słów na wiatr. Ta gorzka lekcja przyniesie wtedy pozytywny rezultat.

ekspert radziTatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog

Wracanie do tego, czego się nie zrobiło albo czego się zaniechało, nie ma sensu. Czasu się przecież nie cofnie, a niezrealizowanej obietnicy nie da się już spełnić. Dlatego uwolnienie się od myśli, że zmarła osoba czuje zawód, tylko pomoże. Nie warto też dręczyć się wyrzutami sumienia. Przecież bliskiego, który odszedł, można wspominać inaczej, a nie myśleć o tym, jak bardzo się go zawiodło.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki