Poród naturalny czy cesarka? Gwiazdy za i przeciw

2014-11-28 16:00

Poród naturalny i cesarskie cięcie mają zarówno zwolenniczki, jak i przeciwniczki. Teraz na temat rodzajów porodu coraz chętniej wypowiadają sie znane gwiazdy. Izabella Łukomska-Pyżalska opisała swoje doświadczenia i zachęca kobiety do porodu naturalnego. Natomiast Anna Wendzikowska zdecydowanie preferuje cesarskie cięcie.

Poród to jedno z najważniejszych i najbardziej emocjonujących wydarzeń w życiu każdej kobiety. Można śmiało powiedzieć, że nie ma kobiety, która nie bałaby się porodu i nie myślała dniam i nocami, jak urodzić swoje dziecko - naturalnie czy przez cesarskie cięcie? Oficjalnie w polsce nie wykonuje się cesarskiego cięcia na życzenie, choć coraz częściej i coraz głośniej mówi się o tego typu zabiegach. Równie często kobiety ze strachu przed porodem naturalnym załatwiają sobie fałszywe zaświadczenia lekarskie, dzięki którym mogą rodzić przez cesarskie cięcie. Jednak w wielu przypadkach poród naturalny naprawdę nie wchodzi w grę - gdy zagraża zdrowiu i życiu matki oraz dziecka (ułożenie pośladkowe dziecka, choroby matki).

Ciężko jest odpowiedzieć na pytanie, który rodzaj porodu jest lepszy - naturalny czy cesarskie cięcie. Oba typy mają swoje zwolenniczki i przeciwniczki, które na forach internetowych zawzięcie dyskutują nad plusami i minusami rodzajów porodu. W tej sprawie coraz chętniej wypowiadają się także znane gwiazdy. Ostatnio Anna Wendzikowska otwarcie przyznała, że nie chciałaby urodzić naturalnie, a gdyby nie cesarka na życzenie, to nigdy nie zdecydowałaby się na ciażę! Z kolei Izabella Łukomska-Pyżalska, mama piątki dzieci, zdecydowanie poleca poród naturalny, który przechodziła trzy razy.

Zobacz też: Co za NOWOŚĆ! Bitcoinem płać za poród!

Poród naturalny jest mniej bolesny?

Izabella Łukomska-Pyżalska urodziła piątkę dzieci. Troje z nich przyszło na świat podczas porodu naturalnego, a dwoje (bliźnięta) dzięki cesarskiemu cięciu. Gwiazda przeżyła więc oba rodzaje porodu na własnej skórze i ma spore doświadczenie w tym temacie.  Izabella Łukomska-Pyżalska uważa, że poród naturalny jest nieporównywalnie lepszy od cesarskiego cięcia.

- Otóż, z doświadczenia wiem, że cesarskie cięcie nie jest tak „wspaniałe” jakby się mogło wydawać. Wiele z nas tłumaczy swoją decyzję strachem przed bólem oraz męczącym i długotrwałym porodem. Rzeczywiście, sam poród poprzez cesarskie trwa krótko (ok. 15-30 min) i jest praktycznie bezbolesny, co najwyżej nieprzyjemny, ale za to dolegliwości, powikłania i ból po tej operacji są niewspółmiernie gorsze niż po porodzie naturalnym. Ze współczesnych badań naukowych wynika, że dla większości kobiet i dzieci ryzyko, jakie niesie ze sobą poród operacyjny przewyższa korzyści z niego płynące - napisała Izabella Łukomska-Pyżalska na swoim blogu na portalu Mamadu.pl.

Gwiazda podkreśla, że cesarskie cięcie to zwykła operacja, po której mogą nastąpić liczne komplikacje - niedrożność jelit, choroba zatorowo-zakrzepowa, krwotok. Do tego kobiety muszą się liczyć z kilkudniowymi lub kilkutygodniowymi bólami po cięciu. Na koniec na ciele zostaje pamiątka - duża blizna.

Warto też dodać, że kobiety, które przeszły cesarskie cięcie, nie powinny zachodzić w ciążę w ciągu dwóch kolejnych lat. W przeciwnym wypadku może dojść do rozejścia się szwów lub pęknięcia macicy!

Izabella Łukomska-Pyżalska nie ma więc wątpliwości - poród naturalny jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem i nie powinien być unikany ze względu na ból. Gwiazda nie ukrywa, że ból jest normalną i naturalną częścią porodu.

- Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale mam naprawdę dobre wspomnienia jeśli chodzi o moje wcześniejsze, trzy porody naturalne, gdzie praktycznie już na drugi dzień po rozwiązaniu mogłam prawie normalnie funkcjonować. Oprócz zajmowania się noworodkiem byłam w stanie robić praktycznie wszystko, łącznie z pracą. Zwłaszcza po drugim i trzecim porodzie - napisała Izabella Łukomska-Pyżalska.

Cesarskie cięcie to nie fanaberia

Z kolei Anna Wendzikowska, która początkowo podkreślała, że nigdy nie zdecydowałaby się na poród naturalny, obecnie twierdzi, że cesarskie cięcie to nie jest jej fanaberia. Podjęła tę decyzję, mając na uwadze swój stopień odporności na ból oraz znając swoje możliwości.

–  Moje decyzje, opinie i plany to nie jest fanaberia. To wszystko jest uzasadnione i wyważone, poparte przemyśleniami, argumentami. Nie wykluczam oczywiście, że zdanie mogę zmienić i nie zamykam sobie do tego drogi, ale na tę chwilę jest tak, jak powiedziałam – powiedziała Anna Wendzikowska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

A według was, który rodzaj porodu jest lepszy? Czy cesarki na życzenie powinny być normą w polskich szpitalach?

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki