Gdy chce się kogoś poderwać na plaży, nie działają już hasła w stylu: "posmarujesz mi plecy?". Najważniejsza jest improwizacja. Anna, gdy tylko zobaczyła Filipa, od razu postanowiła działać. - Wymyśliłam to naprędce. Nie mogłam przecież nic nie zrobić, gdy ten facet leżał tuż obok mnie - mówi Anna.
- Miałam przy sobie paczkę żelków, rozłożyłam je na swoim ciele i spytałam się, czy chce się poczęstować. Uśmiechnął się i już wiedziałam, że jest mój. Potem mi powiedział, że liczył na to, że to ja odważę się na pierwszy krok, bo on sam był mną onieśmielony.
A ty poznałaś kogoś w ciekawych okolicznościach? Napisz do nas na adres [email protected] i opowiedz nam o tym