Joanna Krupa odpowiedziała na zarzuty Brandi Glanville, która stwierdziła, jakoby z zapachem intymnych cześci ciała Krupy nie było w porządku... Zapytana o to przez tmz.com Krupa stwierdziła, że niektórzy ludzie najwyraźniej chcąc przyciuągnąć uwagę innych, uciekają się, tak jak Brandi, do niskich chwytów. A czy z moim zapachem jest coś nie w porządku?
- O to trzeba zapytać tego pana - tu wskazała stojącego obok męża. Na to przystojniak zachował się przytomnie i unosząc do nosa bukiet trzymanych w ręku róż, stwierdził, że Krupa "tam" pachnie jak te róże.
Krupa nie powstrzymała sie też od komentarza pod adresem Glanville, mówiąc, że może z intymnym zapachem jej rywalki z "Real Hosewives of Bev Hill" jest coś nie tak, skoro opuścił ją mąż. - Moze nie mógł wytrzymać jej zapachu, kto wie? W obronie Krupy stanęła też Taylor Armstrong, radząc Brandi, by zamknęła lepiej swą niewyparzoną jadaczkę.