Sex w se.pl: Zostań mistrzem miłosnych pchnięć

2010-03-26 6:14

Opanuj do perfekcji sztukę wkładania i wyjmowania

Pani Bożeno!
- Próbowaliśmy już wielu różnych pozycji, z gadżetami i bez, i przyznam, że zaczyna mnie to trochę nudzić. I coraz częściej przychodzi mi do głowy, że cały ten seks, choćby nie wiem jak bogaty, sprowadza się do jednego: wkładania i wyjmowania, i tak w kółko. A może to nienormalne, że takie myśli przychodzą mi do głowy? I czy coś można na to poradzić?
(Artur)

Przeczytaj koniecznie: Pozycje Kamasutry - miłosne układy dla wszystkich kochanków (ZDJĘCIA)

Ars amandi, czyli sztuka miłości, to nie tylko konkretne pozycje seksualne. To całe bogactwo różnych technik, m.in. sztuka poruszania się już po dokonaniu przez pana penetracji. O tym, jak ważna jest to umiejętność, mogą świadczyć doświadczenia chińskich mistrzów ars amandi, którzy już przed wiekami na temat ruchów frykcyjnych tworzyli sążniste dzieła. I wyodrębnili ok. 5 tys. rodzajów takich ruchów! Oczywiście trudno wymagać, aby dzisiejsi kochankowie wiernie naśladowali te wzory, bo raczej jest to niewykonalne. Ale z drugiej strony, jeśli chcesz zaimponować swojej partnerce... Możesz skorzystać z kilku naszych podpowiedzi. Być może okaże się, że już sama lektura, a konkretnie niezwykłe nazewnictwo niektórych ruchów, doda wigoru twojemu penisowi.

Przeczytaj koniecznie: Czerwone wino gwarantuje dobry seks

Jak wąż...

Wchodź w nią delikatnie, wślizguj się powoli jak wąż szukający swego zimowego legowiska. Otul się jej wnętrzem, zatrzymaj się na chwilę, by za moment podnieść główkę i zacząć się rozglądać.

Jak dziki koń...

Gdy już osiągniesz upragnioną głębokość, poruszaj się w niej szybko w górę i w dół, jak dziki koń pokonujący wartki strumień. Nie ustawaj, pędź, galopuj aż do zmęczenia.

Czytaj dalej >>>


Jak kamień... a teraz wykonaj kilka głębokich i kilka płytkich uderzeń, na początek nieco jednostajnie, jakby trochę od niechcenia, ale miarowo. I z każdą następną sekundą przyspieszaj, by na koniec uderzyć znienacka, podobnie jak dzieje się to z kamieniem, opadającym na dno morza.

Jak szczur...

Kiedy już uderzysz, chwilę się wstrzymaj, by za parę sekund znowu znienacka zaatakować. Pchaj teraz gwałtownie, jakby zaraz miał nastąpić koniec świata, a ty wiesz, że to wasze ostatnie połączenie. Aż nagle przestań, tak by twój penis przypominał przestraszonego szczura, który przystaje na dwóch łapkach, przerażony nadejściem wrogów.

Jak orzeł...

Zatrzymaj się, wstrzymaj oddech, w oczekiwaniu na jeszcze większą rozkosz. I - uderz w nią z całą mocą, jakbyś chciał przebić ją na wylot. Wbij się w nią z taką mocą i determinacją, jak robi to orzeł, uderzający w umykającego zająca. Uderzaj raz z jednej, raz z drugiej strony, naprzemiennie, raz słabsze, raz mocniejsze pchnięcia. A kiedy poczujesz, że już, już za chwilę ziemia się pod wami rozstąpi, wyjdź z niej na moment. Unieś biodra, wstrzymaj oddech i po chwili ponownie się w nie zanurz. Tak głęboko, jak sięgniesz czubkiem penisa.

Uwaga: jeśli czujesz, że wszystko toczy się zbyt szybko i przestajesz mieć kontrolę nad swoim najlepszym przyjacielem, zastosuj prostą sztuczkę, która pozwoli ci opóźnić wytrysk: - uciskaj członek w miejscu między kroczem a odbytem, palcem wskazującym i środkowym, przez ok. 2-3 min.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki