Kandydaturę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego do państwowej komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 zgłosił klub poselski PSL-Kukiz'15. Ostatecznie jednak duchowny nie został członkiem tego ciała, ponieważ uzyskał poparcie tylko 96 posłów, przy 333 głosach sprzeciwu.
Posłowie z okręgu tarnowskiego bardziej przychylnie podeszli do wyboru ks. Isakowicza-Zaleskiego, za tą kandydaturą opowiedziało się pięcioro z nich, a tylko dwie osoby były przeciw. Największe rozterki mieli posłowie klubu PiS, którzy "obstawili" wszystkie możliwie opcje.
Przeciwko kandydaturze ks. Isakowicza-Zaleskiego opowiedziały się dwie posłanki: Urszula Augustyn (KO) oraz Anna Pieczarka (PiS). Radykalnie odmienne zdanie mieli: Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL-Kukiz'15), a także reprezentanci klubu Prawo i Sprawiedliwość, którzy głosowali odwrotnie, niż większość ich obozu politycznego: Stanisław Bukowiec, Norbert Kaczmarczyk, Urszula Rusecka, a także Józefa Szczurek-Żelazko. Piotr Sak wstrzymał się od głosu, a Wiesław Krajewski (obaj PiS) nie wziął udziału w głosowaniu.
W mediach społecznościowych ks. Isakowicz-Zaleski podziękował posłom, którzy poparli jego kandydaturę. Skrytykował przy okazji sojusz, do jakiego jego zdaniem miało dojść między władzami Prawa i Sprawiedliwości a hierarchią katolicką w Polsce. Ma on dotyczyć zablokowania realnych działań komisji w sprawie badania przypadków pedofilii.