Za nami 64. PZLA Halowe Mistrzostwa Polski Toruń 2020. Gwiazdy nie zawiodły! [ZDJĘCIA]

2020-03-02 10:26

Koncert Justyny Święty-Ersetic, gigantyczne emocje w skoku w wzwyż i wiele więcej - tak wyglądało lekkoatletyczne święto w Arenie Toruń. 64. PZLA Halowe Mistrzostwa Polski Toruń 2020 z pewnością mogły przypaść do gustu kibicom z grodu Kopernika i nie tylko. Zobaczcie relacje i zdjęcia z tego wydarzenia!

Zapowiadaliśmy wielkie emocje i nie zawiedliśmy się. Największe gwiazdy polskiej lekkoatletyki nie zawiodły oczekiwań kibiców i zagwarantowały fantastyczne show w Arenie Toruń. Co zapamiętamy z 64. PZLA Halowych Mistrzostw Polski Toruń 2020? Na pierwszy plan wysuwa się wspaniałe osiągnięcie Justyny Święty-Ersetic. Zobaczcie relację!

64. PZLA Halowe Mistrzostwa Polski Toruń 2020 - spory bagaż emocji!

Bardzo ciekawy konkurs skoku wzwyż mężczyzn i emocjonujące sprinty zakończone zwycięstwami zawodników Zawiszy Bydgoszcz to najciekawsze wydarzenia, które kibice mogli obserwować podczas pierwszego dnia 64. PZLA Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu (29 lutego). 

W skoku wzwyż, zgodnie z oczekiwaniami, o złoto rywalizowali Norbert Kobielski i Sylwester Bednarek. Wygrał ten pierwszy, który wynikiem 2,29 m ustanowił swój rekord życiowy.

- Przede wszystkim obroniony tytuł sprzed roku i poprawiony rekord życiowy to jest coś, na co długo czekałem. I muszę przyznać, że jest to niespodziewany rekord, bo ostatnio zmogła mnie grypa, trzy dni leżałem w łóżku. Dziwne, że zdołałem się wykurować na te mistrzostwa. Lepiej zrobić nie mogłem - mówił Kobielski, który nie ukrywa, że jego rywal jest jednocześnie dla niego wzorem i przyjacielem. - Jesteśmy przyjaciółmi, często rozmawiamy. Sylwek jest moim idolem od najmłodszych lat, zawsze się na nim wzorowałem. Bardzo mi pomaga, ja jemu też zawsze staram się pomóc, jeśli mam okazję - dodał.

W sprincie kobiet i mężczyzn triumfowali zawodnicy CWZS Zawiszy Bydgoszcz. Bardzo emocjonujący był zwłaszcza finał biegu na 60 metrów kobiet, który z bardzo dobrym czasem wygrała Marika Popowicz-Drapała.

- Młodzież napiera, a mi od dwóch lat jest trochę trudniej trenować, bo jestem mamą, więc cieszę się tym bardziej. Moja rodzina, mój trener, ja - wszyscy wiemy, ile kosztuje to wysiłku, by wszystko dobrze zaplanować - mówiła zawodniczka. - Nie chcę być tylko najszybciej biegającą mamą w Polsce. Na halowych mistrzostwach się udało - dodała Popowicz-Drapała, która, jak sama przyznała, ma w swoim dorobku około sześćdziesięciu medali mistrzostw Polski z hali i stadionu.

Wśród mężczyzn po raz szósty z rzędu na 60 metrów halowe mistrzostwo Polski zdobył Remigiusz Olszewski.

– Tak, szósty tytuł, a jeszcze w 2014 roku był srebrny medal. Bardzo się cieszę, miałem troszkę gorszy start, ale najważniejszy jest medal. Czuję się w Toruniu jak domu, bo wygrałem tu sześć razy z rzędu mistrzostwo Polski, mam tutaj rekord życiowy i uwielbiam tu być - podkreślał Olszewski, zawodnik CWSZ Zawiszy Bydgoszcz.

W biegu na 1500 metrów zdecydowanie najlepsza była Angelika Cichocka, która wróciła w tym sezonie na bieżnię po półtorarocznej przerwie. Po biegu jednak okazało się, że popełniła błąd na jednym z łuków i stanęła stopą poza bieżnią. Sędziowie ukarali ją dyskwalifikacją, dzięki czemu złoty medal wywalczyła Beata Topka.

- Za mną naprawdę walka w ekstremalnych warunkach. Ostatnio też chorowałam, wczoraj wyszłam z łóżka i przyjechałam do Torunia. Z tego też powodu zdecydowałam się na start na 1500 metrów, a wycofałam się z 800 metrów, ponieważ tu był jeden bieg i myślałam, że nie dam rady wykrzesać energii na dwa biegi. Dużo przede mną, ale jak to mówi mój trzyletni chrześniak to nie są przeszkody, a przygody - mówiła Cichocka, która podkreśla, że długo marzyła o powrocie do biegania. - Działam zgodnie ze sobą, ja czuję, jak mnie wzywa na bieżnię. Zrobiłam wszystko, żeby wrócić, znalazłam doktora w Monachium i u niego się leczę. Jestem w bardzo dobrych rękach - dodała.

Przed południem swoje kolejne halowe mistrzostwo Polski w chodzie na 5000 metrów zdobył Dawid Tomala. Ze złotym medalem z Torunia wyjechał również trójskoczek Karol Hoffmann. 

W trakcie ceremonii otwarcia mistrzostw srebrne medale z mistrzostw Europy w Zurychu, które odbyły się w 2014 roku, odebrali reprezentanci Polski Rafał Omelko, Jakub Krzewina, Łukasz Krawczuk, Kacper Kozłowski, Andrzej Jaros i Michał Pietrzak. Sześć lat temu Polacy zajęli trzecie miejsce, a na drugim finiszowali Rosjanie. Po latach okazało się jednak, że w ich składzie znalazł się zawodnik na dopingu. To spowodowało awans Polaków na drugą pozycję.

Drugi dzień 64. PZLA Halowych Mistrzostw Polski Toruń 2020 - koncert Justyny Święty-Ersetic

Wspaniałe show Justyny Święty-Ersetic było ozdobą ostatniego dnia 64. PZLA Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu. Podopieczna trenera Aleksandra Matusińskiego zdobyła trzy złote medale - w biegach na 200, 400 i 4x200 m. Ciekawie było także na rzutni, gdzie mistrzem kraju w pchnięciu kulą został Michał Haratyk i na skoczni, gdzie złoto w skoku o tyczce wywalczył Paweł Wojciechowski. W klasyfikacji medalowej wygrali zawodnicy bydgoskiego Zawiszy.

Święty-Ersetic po raz kolejny udowodniła, że jest zawodniczką nie do zdarcia. W 20 minut odprawiła wszystkie rywalki w indywidualnej rywalizacji na 200 i 400 m. W pierwszym przypadku triumfowała ex aequo z Marleną Golą z rekordem życiowym 23,64.

 

- Cieszę się, że treningi oddają i poprawiam się szybkościowo. Te mistrzostwa będą dla mnie bardzo dobrym treningiem na przyszłość. Nie ukrywam, że było dziś troszeczkę ciężko, bo biegałam już rano w eliminacjach 200 m i czułam w dwójkach po finale 200 m i przed 400 m, że ten pierwszy dystans siedzi w nogach. Mam jednak serce walczaka. Udało mi się na tyle kontrolować bieg na 400 m, aby tytuł halowej mistrzyni Polski wrócił do mnie - mówiła Święty-Ersetic.

Po 1,5 godziny do dwóch złotych medali indywidualnie podwójna złota medalistka z ME w z Berlina z 2018 roku dołożyła trzeci w rywalizacji sztafetowej 4x200 m z koleżankami z AZS AWF Katowice.

Na wysokim poziomie w niedzielę stał także konkurs kulomiotów. Zwyciężył w nim Michał Haratyk przed Konradem Bukowieckim. Obaj zawodnicy pchnęli powyżej 21 metrów – odpowiednio 21,24 i 21,16.

- Szkoda pchnięć od drugiej do piątej kolejki, bo kilka było dłuższych niż to pierwsze, ale nie utrzymałem się w kole. Tak bywa, ale kolejne złoto cieszy - przyznał mistrz Polski.

Wynikiem 5,70 złoty medal w skoku o tyczce zdobył reprezentant bydgoskiego Zawiszy Paweł Wojciechowski.

- Nareszcie skoczyłem wyżej niż 5,65. Ten triumf przed własną, toruńską publicznością, smakuje szczególnie. Oswoiłem się już lepiej z nowymi tyczkami, ale nadal nie skaczę na tych najtwardszych. Może to dobry znak przed sezonem letnim. Bardzo bym nie chciał odwołania igrzysk, bo mam już 31-latka i za cztery lata byłoby mi trudno walczyć o najwyższe cele, a po to właśnie trenuję - mówił Wojciechowski.

W biegu na 60 m ppł bezkonkurencyjny był Damian Czykier, który wygrał z dobrym rezultatem 7,64.

- Pomogły zmiany w treningu przed tym sezonem. Wszystkie starty miałem udane, nawet sporo szybsze od dzisiejszego biegu, ale o dziwo, to moje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Moja forma jest dobrym prognostykiem przed latem. Nie będziemy wiele zmieniać, bo przygotowania idą bardzo dobrze - podkreślił Czykier.

Złoto w biegu na 200 m dla 18-letniego Oliwera Wdowika, który wynikiem 21,09 poprawił rekord Polski juniorów.

Złotymi medalistami w rywalizacji w biegu na 800 metrów zostali Mateusz Borkowski i Anna Pólkowska. Cieszy także wynik zwycięzcy siedmioboju Pawła Wiesiołka, który osiągną ponad 6000 punktów - dokładnie 6050, co jest drugim wynikiem w historii polskiej LA.

W klasyfikacji medalowej mistrzostw zwyciężyli zawodnicy CWZS Zawiszy Bydgoszcz SL. Prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Wolsztyński był bardzo zadowolony z kolejnego czempionatu w Toruniu

- Justyna Święty-Ersetic to nasza gwiazda. To dziewczyna, która podczas Orlen Copernicus Cup została przyćmiona przez sukces Armanda Duplantisa, ale dziś to jej gwiazda świeciła najmocniej. Cieszą świetne występy zawodników bydgoskiego Zawiszy. Muszę podkreślić sobotnią wygraną naszej mamuśki Mariki Popowicz-Drapały w biegu na 60 m - podkreślił Wolsztyński.

PZLA Halowe Mistrzostwa Polski Toruń 2020 przeszły do historii. Były one ostatnią imprezą w tej części sezonu dla biało-czerwonych, którzy już za kilka dni rozpoczną przygotowania do sezonu letniego i igrzysk olimpijskich w Tokio.

Strefa kibica w Bydgoszczy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki