- W Gdańsku doszło do tragicznego zdarzenia, gdzie mężczyzna, broniąc kobiety, został śmiertelnie ugodzony nożem.
- Ofiara próbowała powstrzymać 26-latka, który zaatakował kobietę, ale napastnik zadał mu cios i uciekł.
- Sprawca został zatrzymany, a jego zarzuty zostaną zmienione po śmierci poszkodowanego.
- Jakie konsekwencje czekają teraz napastnika i co dalej z kwalifikacją prawną jego czynu?
Gdańsk. Nie żyje mężczyzna, który bronił kobietę przed 26-latkiem
We wtorek, 23 grudnia, zmarł mężczyzna, który na ul. Stągiewnej w Gdańsku stanął w obronie napastowanej kobiety - poinformował portal Trojmiasto.pl, powołując się na rozmowę z Mariuszem Duszyńskim, rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Poszkodowany otrzymał cios nożem w brzuch, ale policja informowała tylko o tym, że trafił do szpitala, nie podając jego stanu zdrowia. Teraz nadeszły najgorsze wieści.
Zdarzenia poprzedzające śmierć mężczyzny rozegrały się w niedzielę, 21 grudnia, w godzinach popołudniowych. 26-latek zaatakował kobietę, za co usłyszał później zarzut doprowadzenia jej do poddania się innej czynności seksualnej. W trakcie przestępstwa próbował go powstrzymać świadek, ale napastnik sięgnął po nóż i go dźgnął, po czym uciekł. Został zatrzymany ok. 2 godziny później, ale za spowodowanie obrażeń ciała u poszkodowanego usłyszał również zarzut usiłowania zabójstwa. Po śmierci mężczyzny kwalifikacja czynu ulegnie zmianie.
- Na razie czekamy na rozpatrzenie przez sąd wniosku o areszt podejrzanego. W późniejszym terminie zostaną mu też zmienione zarzuty. W tej sytuacji jest to formalność - powiedział serwisowi Trojmiasto.pl Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.