Szokujące ustalenia

Mąż bestialsko zamordował piękną Jolę. Tomasz upozorował wypadek. "Boże mój, nie doczekała tego..."

2024-01-15 4:38

31-letnia Jolanta odnosiła sukcesy. Jej znajomi mówią, że miała "anielską urodę". Wszystko przerwał Tomasz K., mąż kobiety. Śledczy ustalili, że zamordował żonę, a potem upozorował wypadek. Za kilka tygodni para miała się spotkać w sądzie, na pierwszej rozprawie rozwodowej. - Boże mój, nie doczekała tego - mówi nam znajoma zamordowanej.

Policjanci i prokuratorzy od początku podejrzewali, że sprawa śmiertelnego wypadku w Mezowie może się zmienić w kryminalną. W bagażniku odkryli krew 31-letniej Jolanty. O popełnienie straszliwej zbrodni podejrzany jest Tomasz K., prywatnie mąż denatki. 31-letnia Jolanta z Kiełpina. Odnosiła sukcesy zawodowe. Razem z siostrą otworzyła salon piękności. - Tam się drzwi nie zamykały. Siostra strzygła, a pani Jola robiła stylizację. Bardzo ją tu wszyscy lubili - powiedziała naszemu dziennikarzowi jedna z klientek.

Wcześniej Jolanta pracowała jako pomoc pielęgniarska w przychodni zdrowia w Kiełpinie. Ostatnimi czasy dobrze zarabiała. Nie ma co ukrywać, była atrakcyjną kobietą. - Miała taką anielską urodę - mówi "Super Expressowi" jedna z mieszkanek regionu. Może dlatego Tomasz K. był o nią tak zazdrosny.

Czytaj więcej o sprawie: Brukarz upozorował śmierć żony w wypadku, a sam ją zabił. Ciało schował w bagażniku. "Leczył się psychiatrycznie"

Kiełpiny. Tomasz K. zamordował Jolę, a potem upozorował wypadek

Tomasz K. był brukarzem. Kiedy poznał Jolę, opowiedział jej o swojej firmie. Kobieta uległa jego urokowi, w końcu się pobrali. Niestety, piękny sen szybko się skończył. Mężczyzna był zazdrosny o Jolantę. Znajoma kobiety twierdzi, że do grudnia 2023 roku leczył się psychiatrycznie.

-  Jola była atrakcyjną kobietą, lubiła towarzystwo, podróże, a jej mąż to taki dziwoląg, odludek. Nie układało im się, on pałał jedynie zazdrością. Nawet firma mu nie szła, bo zleceń nie miał za dużo. Wyprowadziła się i wniosła o rozwód. W lutym sąd wyznaczył rozprawę. Boże mój, nie doczekała tego - mówi rozemocjonowana znajoma w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Tego feralnego dnia (10 stycznia) Tomasz K. przyszedł do salonu urody żony, kiedy ta zamykała lokal. Zadał jej śmiertelne ciosy w głowę. Użył trzonka od siekiery lub podobnego narzędzia. Wcześniej wyzywał ją od ku*** i krzyczał, że po tym wszystkim nie może go zostawić. 

Tomasz K. przyznał się policjantom, że nieżywą żonę wsadził do samochodu i pojechał na przejazd kolejowy. Szynobus z ogromnym impetem wjechał w pojazd. Funkcjonariusze odkryli jednak, że to nie wypadek pozbawił życia pięknej Jolanty. 13 stycznia jej mąż został aresztowany. Tomasz K. przed swoim procesem trafi na obserwację psychiatryczną. Od opinii biegłych będzie zależało czy podejrzany odpowie karnie za zabójstwo żony.

Tomasz K., zabił żonę i upozorował wypadek Jej auto wepchnął pod pociąg
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki