Szef rady miasta miał podpaść prezydentowi nadmierną niezależnością i tym, że od niedawna pracuje w biurze poselskim Marcina Horały - posła PiS, który jeszcze nie tak dawno temu był reprezentantem opozycji w gdyńskiej radzie miasta, a i dzisiaj nie szczędzi obecnym władzom słów krytyki z Sejmu. Nieoficjalnie mówi się nawet, że to właśnie prezydent Szczurek na posiedzeniu klubu Samorządności złożył wniosek o odwołanie przewodniczącego Zmudy-Trzebiatowskiego.
Sam Zmuda-Trzebiatowski tonuje swoje wypowiedzi i w sposób zdawkowy komentuje niespodziewaną zmianę w fotelu szefa rady miasta. Podkreśla, że jego decyzja była autonomiczna i odcina się od spekulacji o zakulisowych rozgrywkach z prezydentem Gdyni w roli głównej. Były już szef rady utrzymał się na tym stanowisku przez 15 miesięcy. Przez ten czas Zmuda-Trzebiatowski zdążył wyrobić sobie opinię sprawnego przewodniczącego, co całą sytuację czyni jeszcze bardziej niezrozumiałą.