100 metrów nad ziemią

Dziennikarz czytał gazetę siedząc na szczycie wielkiego wiatraka. Tak wyglądała jego wspinaczka

2023-05-19 10:48

Czy ktoś kiedykolwiek próbował wspinać się na wiatrak? Nie próbujcie! To wykonalne tylko przy odpowiedniej asyście i zabezpieczeniu! Reporterzy „Super Expressu” pokonali te 100 m. po metalowej drabinie a na szczycie kołyszącego się na boki słupa wiatrowego chojrakowali czytając gazetę.

Dziennikarze "Super Expressu" wspięli się na wiatrak

Ekipa z warszawskiego działu „Super Expressu” pojechała do wsi Kłobuck pod Częstochową. Tam, w środku pola, na którym właśnie kwitł rzepak, pod wielkim wiatrakiem, czekało dwóch techników. To oni, dzięki Pracowni Finansowej – firmy, która sfinansowała budowę tzw. turbiny wiatrowej – pokazali jej wnętrze dziennikarzowi, fotoreporterowi i operatorowi kamery „SE”. Wszyscy zapięci w specjalne uprzęże, w kaskach na głowach, rękawiczkach i antypoślizgowych butach wspinali się szczebelek po szczebelku na szczyt ogromnego wiatraka.

Czytaliśmy gazetę na szczycie turbiny wiatrowej 

- Jest to turbina wiatrowa produkcji GE Power, która przyjechała do nas z Niemiec. Jej moc znamionowa to 1,5 MW a łączna wysokość to około 100 metrów – opowiadał technik Jakub Bociąga (24 l.). Brzmiało niewinnie, a było to nie lada wyzwanie. Pracownikom, którzy wchodzą na takie maszyny, dotarcie do gondoli – czyli klaustrofobicznego pomieszczenia na szczycie wiatraka – zajmuje około 20 minut. Dziennikarz „Super Expressu”, bez treningu i specjalnego przygotowania, za to z kilkoma przystankami, dotarł tam w… godzinę. - Było warto! - jęknął, gdy już mógł wychylić się przez niewielki lufcik na „dach” wiatraka i podziwiać piękny widok na okoliczne pola i wsie. W oddali było widać klasztor na Jasnej Górze. - Jestem prawdopodobnie pierwszą osobą, która czyta „Super Express” na szczycie 100-metrowego wiatraka – oświadczył zdyszany po wspinaczce dziennikarz i rozłożył gazetę.

Drabinka się trzęsie i buja

Technicy, którzy naprawiają i konserwują turbiny wiatrowe, średnio dwa razy w miesiącu wspinają się na nie. Najpierw diagnozują usterki, schodzą i wchodzą znów, by naprawić uszkodzenia. Ciężkie narzędzia i części wciągają przy pomocy stalowej liny, do której przypięty jest worek. Niektóre modele wiatraków mają wbudowane wąskie windy, którymi można wjechać na górę. O wiele częściej jest to jednak zwykła aluminiowa drabinka, która im jest wyżej, tym bardziej się trzęsie się i buja. Według ostatniego raportu Urzędu Regulacji Energetyki w 2020 roku w Polsce było 1239 farm wiatrowych. Dziś jest ich już dużo więcej.

Dziennikarz czytał gazetę siedząc na szczycie wielkiego wiatraka. Tak wyglądała jego wspinaczka
Sonda
Czy zamieszkałbyś obok wiatraków?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki