Limit hałasu w czasie ciszy nocnej to 45 decybeli, tymczasem podczas jednej z ostatnich imprez na stadionie PGE Narodowy pomiary wykazały 122 decybele. Mieszkańcy Saskiej Kępy postanowili walczyć z organizatorami głośnych imprez na Narodowym i postarali się o dowód na nadmierny hałas w ich dzielnicy.
Polecany artykuł:
To już nie pierwszy raz, gdy saskersi skarżą się na zakłócanie ciszy nocnej. Do tej pory spotykali się zwykle z kontrargumentami mówiącymi o tym, że "hałas" to rzecz względna lub drwiącymi komentarzami odnośnie "wydumanego" problemu. Podczas sobotnich pokazów pirotechnicznych, które miały miejsce na stadionie mieszkańcy Saskiej Kępy postanowili sprawdzić skalę swojego problemu. Około godziny 22.00 (kiedy teoretycznie powinna zacząć się cisza nocna) zmierzyli poziom hałasu w okolicach Ronda Waszyngtona. Pomiar w tym miejscu wykazał 122 decybele, podczas gdy maksymalnie dopuszcza się wtedy 45.
Dowód na istnienie problemu mieszkańcy zamieścili na portalu społecznościowym. Informacja rozeszła się błyskawicznie, bo jeszcze przed sobotnią imprezą saskersi przypominali o problemie nadmiernego hałasu podczas tego typu wydarzeń. Zdjęcie pomiaru wskazuje na to, że organizatorzy imprezy nie zadbali o "spokojny sen" mieszkańców Saskiej Kępy i złamali tym prawo. Jeżeli saskersi zdecydują się pójść z tym do sądu (jak w przypadku festiwalu Orange Warsaw), bardzo możliwe, że pomiar posłuży jako dowód w sprawie.
Poirytowanie części mieszkańców wzrasta z każdą głośną imprezą na Narodowym, jednak nie wszyscy odnoszą się do organizowanych tam wydarzeń w negatywny sposób. Część saskersów zwraca uwagę na fakt, że dzielnica zdecydowanie "ożyła" w momencie, gdy zaczęto organizować tam liczne festiwale i koncerty. Jak będzie wyglądał dalszy ciąg walki o ciszę nocną na Saskiej Kępie? Czekamy na decyzję mieszkańców...
Problemowi saskersów przyjrzał się reporter Radia ESKA, Paweł Pawłowski:
Wideo z pokazów podrzucił nam Mateusz Siudmak: