Przywalił w most i po aucie

2016-02-22 10:54

To były sekundy. Na moście nad Utratą w Kopytowie doszło do tragedii. W nocy z soboty na niedzielę rozpędzone auto wypa-dło z jezdni i wbiło się w betonowy filar. Zginął kierowca.

Policja dostała informację o wypadku 40 minut po północy w niedzielę. Na drogach w tym czasie panowały fatalne warunki, padał zamarzający gęsty deszcz. Na miejsce pojechały radiowóz, pogotowie oraz straż pożarna.

Niestety, nie było już kogo ratować. Na betonowym słupie przed wjazdem na most rozbiło się czarne renault. Siedzący za kierownicą 35-letni mężczyzna musiał pędzić, bo osobówka niemalże roztrzaskała się o filar. - Było bardzo ślisko tej nocy. Wygląda na to, że kierowca jechał bardzo szybko - poinformował dyżurny z policji w Babicach.

Ciało z wraku musieli wydobyć strażacy. Karoseria renault megane była cała powyginana, maska i kabina zostały całkowicie zmiażdżone. Poodpadały koła. Kierowca nie miał szans wyjść z tego cało. Musiał pędzić, bo auto wypadło z jezdni na prostym odcinku i zatrzymało się dopiero na konstrukcji mostu. Trzeba było odcinać dach specjalnymi narzędziami, by dostać się do zakleszczonego mężczyzny.

Czy to pogoda i nadmierna prędkość doprowadziły do tragedii? - To wyjaśni dopiero policyjne dochodzenie, dopiero wtedy będziemy znać przyczyny wypadku - powiedział dyżurny z policji w Babicach. Kierowca jechał sam.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki