- Pożar ugasił dyżurny strażak, który był na miejscu - mówi starszy aspirant Piotr Tabencki (35 l.) z zespołu prasowego Straży Pożarnej. - My wysłaliśmy na miejsce pięć wozów, które zajęły się głównie oddymianiem peronów i dogaszaniem pociągu - dodaje.
Pożar wywołało spięcie w przewodach sprężarki. Na szczęście nie była potrzebna ewakuacja. Nikomu też nic się nie stało. Spalony pociął został przetransportowany na stację Warszawa Zachodnia. Akcja strażaków zakończyła się o północy.