Staruch znów przed sądem

2013-07-10 3:00

Po majowym falstarcie wczoraj na dobre rozpoczął się proces Piotra Staruchowicza (30 l.) ps. Staruch oskarżonego o handel narkotykami. Pierwszy kibic Legii Warszawa wysłuchał aktu oskarżenia, do niczego się nie przyznał i odmówił składania wyjaśnień.

Nieformalny król kibiców Legii Warszawa zasiadł wczoraj na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe. Prokuratura oskarża go o kupno kilograma amfetaminy i przygotowania do zakupu kolejnych 5 kg, ale też o przetrzymywanie dowodów osobistych dwóch osób. Do pierwszej transakcji miało dojść w maju 2010 roku na stacji benzynowej przy ul. Fieldorfa na Gocławiu. Druga nie doszła do skutku, bo strony nie dogadały się w sprawie ceny. Podstawą do oskarżenia były dla prokuratury zeznania świadka koronnego Marka H. ps. Hanior, który ujawnił kilkaset przestępstw narkotykowych i wsypał w sumie kilkadziesiąt osób, w tym "Starucha". - Mój klient jest niewinny, a zeznania Marka H. to zdecydowanie za mało, żeby go skazać - mówił przed rozprawą mec. Krzysztof Wąsowski, jeden z trzech obrońców "Starucha". Piotr Staruchowicz, który zamiast organizacją oprawy meczów zajmuje się teraz robieniem tatuaży, odmówił wczoraj składania wyjaśnień. - W żadnym wypadku nie przyznaję się do winy - stwierdził jedynie. Wyjaśnienia przed sądem składać mieli też konkubina "Starucha" Katarzyna C. (24 l.), jego matka Mirosława S. (59 l.) oraz ojciec Wojciech S. (57 l.), ale skorzystali z prawa odmowy do składania zeznań. Sąd przesłuchał za to Marcina M. (45 l.) tymczasowo aresztowanego w związku z zarzutami o udział w tak zwanym gangu "Szkatuły", których podstawą są również zeznania "Haniora"."Staruch" był już karany. W 2011 roku poddał się karze 2 lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat za rozbój.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki