Tragedia na S2. Śledztwo w kierunku katastrofy w ruchu lądowym
Sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym to wstępny kierunek śledztwa dotyczący tragedii na S2 pod Warszawą, w której zginęło 5 osób, a 3 zostały ranne - informuje Radio Eska. Na wysokości węzła Konotopa 53-letni prowadzący busa uderzył w stojący częściowo na pasie awaryjnym samochód ciężarowy. Siedzący za kierownicą pierwszego pojazdu mężczyzna przebywa ocenie w szpitalu i być może usłyszy zarzuty w tej sprawie.
- Spodziewamy się jutro (w piątek, 16 maja - przyp.red.) przeprowadzenia czynności procesowych z udziałem kierowcy tego pojazdu, obywatela Litwy. Jest on ranny m.in. w głowę i jest pod silnym działaniem środków przeciwbólowych - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Kierowca busa zasnął za kierownicą?
Jak dodał, na tym etapie postępowania jest za wcześnie, by stwierdzić, z jaką prędkością poruszał się bus. Jednocześnie przekazał, że "jest duże prawdopodobieństwo", że 53-latek zasnął za kierownicą i ocknął się tuż przed zderzeniem, próbując jeszcze wykonać manewr obronny. Mężczyzna wiózł głównie Polaków, bo nie ustalono jeszcze tożsamości dwóch ofiar wypadku. Wszyscy byli właścicielami stoisk handlowych, którzy jechali właśnie po zaopatrzenie.
Żadnych obrażeń w tragedii na S2 nie odniósł kierowca tira.
- 70-letni kierowca samochodu ciężarowego zatrzymał pojazd z powodu awarii. Mamy informację, że ustawił trójkąt ostrzegawczy oraz zatrzymał pojazd możliwie najbliżej prawej krawędzi - powiedziała "Super Expressowi" Ewelina Gromek-Oćwieja z policji powiatu warszawskiego zachodniego.
Nie wiadomo jednak, czy mężczyzna dochował wszystkich zasad bezpieczeństwa, dlatego wyjaśni to powołany przez prokuraturę biegły.

