Warszawa. Zabił 3-letnie dziecko i narzeczoną. Bóg dawał mu otuchę, szatan kazał zabić

i

Autor: Tomasz Radzik/SUPER EXPRESS Warszawa. Zabił 3-letnie dziecko i narzeczoną. Bóg dawał mu otuchę, szatan kazał zabić / zdjęcie z procesu

Warszawa. Zabił 3-letnie dziecko i narzeczoną. Bóg dawał mu otuchę, szatan kazał zabić

2021-05-02 18:17

Tą sprawą żyła cała Polska. Artur K., „dusiciel z Nowowiejskiej” zabił swoją 35-letnią narzeczoną, Monikę oraz jej 3-letniego synka, Oskara. Mężczyzna dokonał tych strasznych zabójstw będąc na przepustce – odsiadywał wtedy wyrok za zamordowanie poprzedniej partnerki, Renaty P. 41-letni Artur K. tłumaczył, że to szatan kazał mu zabić, twierdził, że diabeł go opętał. „Dusiciel z Nowowiejskiej” wychwalał Boga, nosił opaski z napisami: "Bóg jest dobry" oraz "Pan jest moim pasterzem".

Spis treści

  1. Warszawa. Artur K. Zabił 3-letnie dziecko i narzeczoną na przepustce
  2. Artur K. twierdzi, że szatan kazał mu zabić
  3. Psychiatrzy: Artur K. był poczytalny

Warszawa. Artur K. Zabił 3-letnie dziecko i narzeczoną na przepustce

Artur K. odsiadywał wyrok za zamordowanie poprzedniej partnerki, Renaty P. 8 września 2018 roku był na przepustce. Czas spędzał m.in. w kawalerce przy ulicy Nowiejskiej wraz z Moniką, narzeczoną oraz jej 3-letnim synkiem, Oskarem. Niestety, ten dzień skończył się tragicznie… Jak podaje Interia.pl Artur K. tego dnia wyszedł na rajd i otrzymał sms-a od narzeczonej o treści: "Mam dosyć tego bachora", następnie około godz. 15.00 mężczyzna miał zjawić się znów w kawalerce. Kiedy około godz. 16.30 Piotr X., ojciec Oskara oraz były mąż Moniki zadzwonił do drzwi, Artur K. nie otworzył. Dopiero, gdy wyszedł z kamienicy, wtedy Piotr X. Miał pobiec do drzwi, które były zamknięte. W nocy Piotrowi X. wraz z mamą Moniki udało się wejść do mieszkania, dokonali makabrycznego odkrycia… Oskar i jego mama leżeli martwi na podłodze.

Czytaj też: Zamordował narzeczoną i jej 3-letniego synka. Na sali rozpraw ludzie krzyczeli: "Niech cię piekło pochłonie!"

- Wyszedłem z więzienia na przepustkę i zrobiłem coś złego. W zakładzie karnym jestem szykanowany przez strażników, to kumulowało we mnie agresję, którą uwolniłem dziś z siebie w mieszkaniu narzeczonej. Ona ma trzyletniego syna i wcześniej, to znaczy rano, pisała do mnie SMS-y, że ma dosyć tego bachora, odda go do przytułku. Myślę, że nie dorosła do roli matki. Wkurzyłem się, że tak mówi o dziecku, ale potem jakoś ją uspokoiłem. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic. - czytamy w Interii.

Artur K. twierdzi, że szatan kazał mu zabić

Na sali rozpraw przeprosił rodzinę zamordowanych i tłumaczył, że… to szatan kazał mu zabić, a on zrobił to fizycznie.

- Przyznaję się do zabójstwa Moniki i Oskarka. Zrobiłem to. Przynajmniej fizycznie, bo duchowo nie. To szatan kazał mi zabić – mówił.

Jak informuje Interia, Artur K. na pytanie prokuratora, dlaczego zabił, powiedział, że „relacje z Moniką źle wpływały na moje relacje z Jezusem, z którym cały czas rozmawiam. Nie chciała słuchać, gdy głosiłem jej Ewangelię. Przeklinała. Z tego powodu przychodził do mnie szatan. Jakiś miesiąc przed zajściem przepierałem bieliznę w kącie celi. Odwracam się i widzę siedzącą na łóżku Monikę. Od razu zorientowałem się, że te omamy to znak od mojego przeciwnika, on chciał, abym to zrobił". Prokurator: "On, znaczy, kto?". "No, diabeł, pan tego świata, Antychryst".

Artur K. miał wysyłać też listy do prokuratora, które cytuje Interia: "jak wspaniały jest Bóg, Ojciec Jezusa Chrystusa, naszego Pana, będący źródłem miłości i zachęty! To On w każdej trudnej sytuacji dodaje nam otuchy, abyśmy i my mogli dodawać otuchy tym, którzy znajdują się w trudnym położeniu. Im więcej cierpimy dla Chrystusa, tym większego doznajemy od Niego pokrzepienia".

Zobacz też: Tłumy pożegnały zamordowaną Monikę i 3-letniego Oskarka

Psychiatrzy: Artur K. był poczytalny

Listów było więcej. Miał je wysyłać również do rodziców oraz dziewczyn. W nich również wychwalał Boga. Mężczyzna wstąpił do Kościoła zielonoświątkowców odsiadując wyrok w 2015 roku. Artura K. przebadali biegli psychiatrzy i stwierdzili, że w momencie zabójstwa był w pełni poczytalny, nie miał omamów. Wskazali, że jeśli nawet „dusiciel z Nowowiejskiej” wierzy w to, że to szatan kazał mu zabić, to jest to jedynie sposób na samousprawiedliwienie.

Artur K. został skazany na dożywocie, a pierwszy wniosek o przedterminowe wyjście z więzienia będzie mógł złożyć dopiero w 2058 roku. Sąd nakazał również wypłacenie 300 tys. zł odszkodowania dla najbliższej rodziny zamordowanych. Wyrok jest prawomocny.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki