Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Giertych ujawnia szokujące kulisy zdarzenia

i

Autor: Tomasz Radzik/SE / Tadeusz Mróz Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Giertych ujawnia szokujące kulisy zdarzenia

NIE DO WIARY

Wypadek radiowozu z nastolatkami w środku. Giertych ujawnia szokujące kulisy zdarzenia

2023-01-08 10:26

We wtorek (3 stycznia) doszło do przerażającego wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych. Policjanci zabrali do służbowego auta dwie nastolatki i rozbili pojazd. Roman Giertych jest adwokatem młodszej dziewczyny – 17-latki. Były minister ujawnia szokujące kulisy tego zdarzenia!

Dawidy Bankowe. Roman Giertych ujawnia szczegóły wypadku w filmie opublikowanym na YouTube

Wszystko zaczęło się od tego, kiedy grupa młodzieży podróżowała dwoma samochodami na spotkanie.

Zobaczyli pożar wzdłuż drogi. Paliły się krzaki, próbowali ten pożar ugasić. Nie dali rady, więc wezwali straż pożarną. Na miejsce przybyła również policja. Gdy policja przyjechała, pożar już był przez strażaków ugaszony, ale policja zaczęła - z niewiadomych powodów - spisywać młodzież, która zawiadomiła straż pożarną. W czasie spisywania padały różne żarty, również o charakterze niewybrednym. Jeden policjant, wskazując na świecące się światło wozu straży pożarnej, tzw. koguta, rzucił do będących tam dziewczyn, że może im pokazać innego koguta – mówił Giertych.

Jeden z policjantów zapytał młodych czy mają przy sobie narkotyki. Ci, mieli zareagować śmiechem, mówiąc, że nic przy sobie nie mają.

Wybrał jedną z dziewczyn i powiedział do niej: wsiadaj do samochodu. Dziewczyna była przerażona, wsiadła, ale poprosiła koleżankę, moją klientkę, aby wsiadła do samochodu razem z nią. Młodzi ludzie protestowali, szczególnie chłopak tej młodszej nastolatki - dlaczego one mają wsiąść do radiowozu. Policjanci weszli razem z dziewczynami, przez chwilę prowadzili, nie wiem, jakieś wpisywanie czegoś do systemu policyjnego, po czym nagle, bez ostrzeżenia, z piskiem opon ruszyli – podkreślał.

Samochód z dużą prędkością przejechał dwa kilometry. Na jednym z zakrętów doszło do wypadku, pojazd uderzył w drzewo. Było chwilę przed godziną 22.

Giertych: "Była cała zalana krwią. To były wszystko działania o charakterze przestępczym"

Jak stwierdził Giertych, dziewczyny wyczołgały się z samochodu zaraz po wypadku. Najpierw podszedł do nich młodszy policjant, który pytał, czy są całe. Następnie starszy powiedział: „spier*******e stąd”. Nie udzielono im pomocy i nie wezwano karetki.

Mimo że moja mocodawczyni miała ciężko złamany nos w poniedziałek przechodzi operację, przebywa w szpitalu w tej chwili. Była cała zalana krwią. To były wszystko działania o charakterze przestępczym. Ta reakcja po wypadku wskazuje na próbę ukrycia tego faktu – opowiada dalej.

Karetkę wezwali chłopcy, którzy przyjechali na wezwanie pokrzywdzonych i zawieziono moją mocodawczynię do szpitala, a druga dziewczyna ze złamaną ręką była przesłuchiwana do czwartej nad ranem przez policję. Tę samą, która zawiniła w tej sprawie. Pan rzecznik policji przedwczoraj był łaskaw powiedzieć, że prośba wejścia do radiowozu wyszła od nastolatek i że to rzekomo znajduje się w materiale dowodowym sprawy. To jest bezczelne łgarstwo, próba przyćmienia całej sprawy. Nadto ujawnianie publiczne jakichkolwiek informacji z postępowania przygotowawczego prowadzonego przez policję przed przesłuchaniem sprawców zdarzenia jest utrudnianiem postępowania karnego – mówi dalej.

Jak stwierdził były minister, policjanci nie zostali zawieszeni, poszli na zwolnienie lekarskie. – W moim przekonaniu mieliśmy do czynienia ze sprawą bardzo poważną. Naruszono przynajmniej kilka przepisów Kodeksu karnego. A przede wszystkim - nie jest wyjaśniony motyw - dlaczego z grupy młodzieży policja wybiera dwie dziewczyny, wywozi do lasu w nocy bez żadnej podstawy prawnej. To musi być do końca wyjaśnione – opowiada.

Sonda
Czy policjanci, którzy wieźli nastolatki i rozbili radiowóz, powinni zostać zawieszeni?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki