Basia Kurdej-Szatan w weekend była gościem "Dzień dobry TVN". Gwiazda, mimo sporych problemów i lawiny krytyki za głośny wpis o Straży Granicznej, była w świetnym nastroju. Po wyjściu ze studia również tryskała pozytywną energią i pokazywała na swoim Instagramie fotoreporterów, którzy robili jej zdjęcia. Szybko jednak wsiadła do Jaguara, który kosztuje około 250 tysięcy złotych. Gwiazda przekraczała prędkość i niczym szatan drogowy wymijała wszystkie samochody bez sygnalizowania o zmianie masa. - Pędziła z pasa lewego na prawy i z prawego na lewy. Widać bardzo jej się spieszyło - usłyszeliśmy. Ale to nie koniec wykroczeń. Aktorka chcąc zmienić pas do skrętu w prawo, przejechała w zabronionym miejscu, czyli na podwójnej ciągłej. Dobrze, że Basia nie spotkała na swojej drodze policji, bo taka brawurowa jazda sporo by ją kosztowała. Za utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez niesygnalizowanie manewru, np. nieużycie lub niewłaściwe użycie kierunkowskazów, grozi mandat w postaci 200 zł i 2 pkt karnych, natomiast za przejechanie podwójnej linii ciągłej, 200 zł i 5 pkt. karnych.
Reszta artykułu pod galerią.
Ale jak widać stać Basię Kurdej-Szatan stać na zapłacenie, bo jak ostatnio wyznała, wbrew plotkom nie straciła wszystkich kontraktów. - Wcale nie jestem bezrobotna, muszę tu rozczarować niektórych. Mam cały czas jakieś zdjęcia, mam spektakle i dwójkę dzieci, więc też jestem matką na prawie pełen etat - wyznała.