Bojanowski stracił dziecko. Niewiarygodne, co usłyszał w zakładzie pogrzebowym

2022-11-19 13:13

Wojciech Bojanowski (38 l.) był gościem internetowego programu Martyny Wojciechowskiej (48 l.). Opowiedział o stracie dziecka. Usłyszał, że "prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności". Popłakał się, wspominając, o co został poproszony przez pracownika zakładu pogrzebowego.

Wojciech Bojanowski, Martyna Wojciechowska

i

Autor: screen YouTube

Wojciech Bojanowski zdobył popularność na początku bieżącego roku, kiedy jako wysłannik TVN-u relacjonował wojnę na terenach naszego wschodniego sąsiada. Polacy byli pod wrażeniem odwagi dziennikarza i tego, jak bardzo przejął się losem Ukraińców. Wówczas wszyscy, którzy zaczęli interesować się mężczyzną, dowiedzieli się, że kilka lat temu przeżył traumę związaną ze stratą dziecka. Choć minęło sporo czasu, rana nie zagoiła się, a każde wspomnienie tamtego okresu jest bardzo bolesne.

Wojciech Bojanowski stracił dziecko. Niewiarygodne, co usłyszał w zakładzie pogrzebowym

Wojciech Bojanowski przyznał otwarcie, że jest bardzo zapracowanym człowiekiem. Karierze poświęcał tak wiele czasu, że często nie był faktycznie tam, gdzie być powinien.

- Marta dzwoni i mówi, że była na badaniach. Okazało się, że nasze dziecko jest bardzo chore, prawdopodobnie nie urodzi się żywe, ma na wierzchu wnętrzności, ta ciąża się nie może udać. Ja jestem na tym statku i czuję się bezsilny, bo mogę stanąć na głowie, ale nie zmuszę włoskiego rządu i straży granicznej, żebyśmy mogli się zbliżyć do tego brzegu.

Dziennikarz w rozmowie z Martyną Wojciechowską ubolewał nad losem kobiet, które przebywają na oddziale położniczym. Warunki, w jakich się znajdują, ocenił na bardzo złe.

- Masz urodzić dziecko i zostajesz z tym zupełnie sama, dostajesz tabletkę na wywołanie porodu i masz sama sobie z tym poradzić. (...) Urodzić to dziecko i włożyć do plastikowego pojemnika jak na zupkę chińską i oddać do badania. Nie ma przy tobie pielęgniarki, lekarza, nikogo. To nie jest do końca stan rzeczy, jakiego chcielibyśmy oczekiwać od służby zdrowia w XXI wieku. To jest dla nich na tyle traumatyczne przeżycie, że nawet najbliższym o tym nie mówią, ale to gdzieś tam jest.

Najbardziej wstrząsające jest jednak to, co Bojanowski powiedział o zakładzie pogrzebowy, z którego oferty chciał skorzystać.

- Chciałbym zaapelować do zakładów pogrzebowych, które zajmują się takimi rzeczami, gdy ktoś stracił dziecko, że nie jest najlepszym pomysłem, żeby proponować rodzicom, że wyślą przesyłką kurierską to ciało tego dziecka, bo jak rodzic coś takiego słyszy, to nie jest fajne dla niego.

Jesteście w szoku? My tak.

Sonda
Czy Ukraina powinna zostać przyjęta do Unii Europejskiej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki