Łukasz Darłak zadebiutował w show biznesie jako ślicznotka pisarza Michała Witkowskiego, z którym ochoczo pozował na ściankach. Na kilka lat słuch o nim zaginął, podobnie zresztą jak o Witkowskim, który nie zapragnął jednak tak spektakularnego powrotu do mediów jak jego były chłopak.
Darłaka nie ma już w Big Brotherze, ale dzięki chwilowej popularności poczuł, że może wypowiadać się na tematy niezwiązane z jego celebrycką karierą. W rozmowie z serwisem Pomponik Łukasz Darłak… skrytykował Beatę Szydło.
- Kompletnie nie ufam pani Beacie Szydło, ponieważ ona wzięła się w polityce znikąd - powiedział. Była nikomu nieznaną kobietą, która nagle stała się premierem Polski. Mam wrażenie, że nie zaskarbiła sobie tej pozycji wiedzą merytoryczną, tylko innymi umiejętnościami. Ona była po prostu marionetką, która recytowała napisany tekst. Można powiedzieć, że była aktorką.
- Moim zdaniem jej rola rozjechała się z funkcją premiera. Prezes rady ministrów powinien być człowiekiem, który bierze odpowiedzialność za wszystko. Ona jak aktorka z beznadziejnego serialu, odgrywała to nieudolnie. Była wykorzystana przez ludzi, którzy w nagrodę wysłali ją do Europarlamentu.