Felicjan Andrzejczak czule o żonie. To dzięki niej zrobił karierę

2022-08-19 5:39

Felicjan Andrzejczak (74 l.) wyruszył w trasę koncertową po Polsce. Podczas niej celebruje 40 lat jednej z najbardziej rozpoznawalnych piosenek z repertuaru Budki Suflera - "Jolka Jolka pamiętasz". Piosenkarz w rozmowie z "Super Expressem" wyznaje, że swoją karierę zawdzięcza ukochanej żonie Jadwidze, z którą w przyszłym roku będzie świętował 55 rocznicę ślubu.

Felicjan Andrzejczak ma dość Jolki

i

Autor: Akpa Felicjan Andrzejczak ma dość Jolki

"Super Express": Panie Felicjanie, oglądałam pana koncert podczas Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Publiczność cały czas pana kocha.

Felicjan Andrzejczak: - Naprawdę? Faktycznie ich reakcja była bardzo miła. Festiwal w Opolu jest bardzo bliski memu sercu. Szczególnie Amfiteatr i publiczność opolska. W 1979 roku miałem w Opolu swój debiut. Po raz pierwszy stanąłem na deskach tego amfiteatru i wspominam to bardzo pozytywnie. Od tego dnia wszystko się zaczęło. Od tamtego dnia zawodowo jestem na estradzie i to jest dla mnie bardzo ważne.

– Jednym z najbardziej ukochanych polskich przebojów jest "Jolka, Jolka, pamiętasz". Postanowił pan uczcić jej powstanie trasą koncertową.

– Tak, koncertuję z moim ukochanym zespołem powiększonym o kwartet smyczkowy. Wykonuję stare piosenki z nowymi aranżacjami, a także te najnowsze. Jestem ogromnie szczęśliwy, że jestem tu i że mam tak piękny zespół.

– Zaprosił pan Krzysztofa Cugowskiego?

– Chciałbym Krzysia zaprosić przynajmniej na jedno spotkanie. Jeżeli się uda, to byłoby bardzo miło. Ja jestem przez Krzysztofa zaproszony na jeden koncert. Nasze relacje są bardzo fajne, miłe, koleżeńskie, a nawet powiedziałbym, przyjacielskie.

– A jak pan ocenia nowe zmiany w Budce Suflera? Pojawił się nowy wokalista, Jacek Kawalec.

– Ja nie będę oceniał tych zmian. Nie od tego jestem. Są w tym zespole tacy fajni muzycy, którzy się na tym znają i robią dobrą robotę. Mnie nawet nie wypada tego oceniać.

– W przyszłym roku szykuje się wyjątkowe wydarzenie w pana życiu prywatnym. 55. rocznica ślubu...

– Jesteśmy ze sobą tyle lat i nigdy nie zapominam o naszej rocznicy, i prezencie dla żony. Jeżeli się mieszka z drugą osobą tyle lat, to tego kogoś się bardzo kocha i szanuje. Tak jest u mnie.

– Tak udane małżeństwo jak pana, to w świecie showbiznesu rzadkość. Jak pan pielęgnuję tę miłość?

– Ja nic takiego zrobiłem. Mam po prostu bardzo mądrą żonę, która mądrze myśli, wie co robi. To nie ja. Żona była takim motorem, który mnie zawsze wspomagał, dopingował. Gdyby mi żona powiedziała na początku mojej przygody z muzyką "Nie", to bym tego zawodu nie uprawiał. To moja małżonka powiedziała, "Jedź, spróbuj. Jak będzie, zobaczymy". To się nazywa prawdziwa miłość.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki