Edyta Górniak zaczęła ten rok w wyjątkowo bojowym nastroju. Po konflikcie z Joanna Horodyńską, która pozwoliła sobie na kilka uszczypliwości wobec niej, piosenkarka zdenerwowała się nie na żarty.
Chodzi o sprawę, która opisaliśmy kilka dni temu na łamach "Super Expressu". Gwiazda jest winna Mai Sablewskiej pieniądze. To długi jeszcze z czasów, gdy była jej menadżerką.
- Maja załatwiła Edycie udział w "Tańcu z gwiazdami", wielkie "20-lecie" podczas TOPtrendów, różne koncerty, pomagała przy nagraniach. Nie zobaczyła ani złotówki. Dlatego rozważa wniesienie sprawy do sądu. Daje Górniak ostatnią szansę - wyznał nasz informator
Zobacz też Górniak trafi do sądu? Maja Sablewska: Daję Górniak ostatnią szansę!
Do sprawy odniosła się sama Sablewska, która potwierdziła nasze doniesienia.
- Pewna Artystka (nie Doda) zapomniała sie rozliczyć, a kilka sukcesów wspólnie ze mną odniosła. I także za tę, która zamiast profitów przyniosła dużo ważniejsze wartości... Czuje wdzięczność, bo to wszystko co za mną doprowadziło mnie do tego miejsca i czasu w którym jestem tu i teraz. A obecnie, jestem bardzo szczęśliwa - czytamy na Facebooku Mai
Ciężko znosząca krytykę Edyta Górniak nie wytrzymała. Zapowiedziała, że pozwie byłą menadżerkę do sądu. Rozpowszechniane przez Sablewską informacje są jej zdaniem fałszywe i naruszają dobra osobiste.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail