Iga Cembrzyńska tydzień przed śmiercią Kondratiuka: "Są chwile, gdy nie wytrzymuję fizycznie"

2016-07-01 12:00

Miłość Igi Cembrzyńskiej i Andrzeja Kondratiuka była naprawdę wielka. Aktorka w jednym z wywiadów wyznała, że bez męża nie ma po co żyć. Troskliwie się nim opiekowała, gdy ten dostał wylewu. W tydzień przed śmiercią Kondratiuka przyznała jednak, że "są chwile, gdy nie wytrzymuję fizycznie i psychicznie"

Andrzej Kondratiuk zmarł 22 czerwca 2016. Ostatnie lata życia reżysera naznaczone były chorobą. Artysta doznał wylewu w 2005 roku. Od tego czasu opiekę nad nim przejęła żona, znana aktorka, Iga Cembrzyńska. Ich miłość była przysłowiowa. Cembrzyńska w wielu wywiadach zwykła powtarzać "Bez Andrzeja siebie nie widzę. Ja nie istnieję bez niego. On mnie uformował i na swój sposób stworzył". W ostatnim wydaniu magazynu "Viva" ukazał się wywiad, którego aktorka udzieliła na tydzień przed śmiercią ukochanego. Znalazło się w nim wiele pięknych fragmentów, w których Cembrzyńska podkreślała swoje oddanie i miłość do Kondratiuka. Z drugiej strony aktorka nie ukrywała, że choroba męża była dla nich obojga ogromnym obciążeniem.

- Wiem, że gdyby role się odwróciły, on też nie zostawiłby mnie. Ale są chwile, gdy nie wytrzymuję fizycznie i psychicznie. I gdyby nie jego brat Janusz i jego żona Beatka, którzy mi bardzo pomagają, niedałabym sama rady. Czasem kładę mu rękę na czole, masuję skronie, obcinam włosy... To, że się komuś ślubuje "i nie opuszczę cię aż do śmierci", to tylko formułka. Potem trzeba zdać egzamin z miłości - brzmi wzruszające wyznanie aktorki.

ZOBACZ: Andrzej Kondratiuk nie żyje. Kim był i jakie filmu znalazły się w jego twórczości?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki