Nie łatwo jest zaskoczyć prezentem Małgorzatę Kożuchowską. Aktorka szybko się domyśla, jaką niespodziankę szykuje jej mąż. Kiedy Bartek potajemnie kupił bilety i chciał zabrać żonę na koncert Madonny (60 l.), od razu wiedziała co się kroi.
- Jeśli chodzi o prezenty, umiem cieszyć się z drobiazgów. Kiedy Bartek był dwa dni w Rzymie i miał mnóstwo pracy, nie liczyłam, że zdąży coś kupić, a przywiózł mi włoską edycję "Vogue’a". Wie, że lubię modę. Więc w prezentach tak naprawdę nie chodzi o ich wyszukanie albo cenę. Liczy się odruch serca - opowiada Małgorzata.
Zakochany Bartek wręcza żonie kwiaty bez żadnej przyczyny. Ostatnio na rozpoczęcie sezonu teatralnego w Teatrze Narodowym, zamówił dla swojej żony wielki bukiet purpurowych róż, który po spektaklu czekał w garderobie. Przy każdej okazji, kiedy tylko Małgorzata wraca ze swoich dłuższych wyjazdów, jest również obdarowywana kwiatami.
- Podobno wielu nowoczesnych panów uważa, że to obciach czekać na kobietę z bukietem. No więc mój mąż tak nie myśli - mówi Kożuchowska.
Małgosia i Bartek lubią robić wspólne zakupy, ale niedawno upieczonego męża przeraża wielkość szafy żony. Małgorzata przyznaje, że posiada ogromną ilość strojów w szafie, ale jednocześnie ma swoje ulubione rzeczy i niektóre sukienki zakłada ponownie na mniej oficjalne wypady i spotkania.