Maryla Rodowicz i Kora pojednały się na święta

2015-12-28 3:00

Na te słowa czekaliśmy aż 36 lat! Zakończył się konflikt dwóch wielkich gwiazd polskiej piosenki - Maryli Rodowicz i Kory. Od lat osiemdziesiątych. obie artystki nie darzyły się sympatią. Przez lata unikały się wzajemnie i żywiły niechęć do swoich utworów. Wszystko przez to, że obie za młodu chciały rządzić na scenie i sercami Polaków. Ale czas leczy rany...

Kiedy w 1980 r. podczas festiwalu w Opolu na scenie wystąpiła Kora i zaśpiewała "Boskie Buenos", nikt już nie chciał słuchać Maryli Rodowicz i jej "Małgośki". To była prawdziwa rewolucja - muzyka rockowa usunęła w cień dotychczasowe gwiazdy. Panie od tamtego czasu nie przepadały za sobą i unikały wspólnych występów. To była najdłuższa zimna wojna naszego show-biznesu. Okazuje się jednak, że dziś już adna z nich nie chce rozdrapywać starych ran.

- Tamto Opole.... Stąd pewnie była jej niechęć do mnie. Chociaż tyle lat minęło, że pewnie jej przeszło. Maryla to utalentowana artystka, taka, że buty spadają. Kiedy śpiewała o kolorowych jarmarkach i balonikach na druciku, stojąc na scenie z bębnem... chapeau bas! Bardzo cenię Marylę Rodowicz za jej talent, pracowitość, pomysłowość, odwagę, zawsze była progresywna i to, co robiła, było kapitalne - wyznała właśnie Kora.

- Pamiętam ten rok 80. i debiut Kory na festiwalu w Opolu. Już na próbie nie mogłam oderwać wzroku od jej nienagannej sylwetki, długie nogi i obcisłe białe jeansy. Wtedy wystrzeliła jak z armaty. Lata 80. to były jej lata, co nie znaczy, że publiczność już nie chciała słuchać "Małgośki" - opowiada Maryla "Super Expressowi".

Wykonawczyni "Kolorowych jarmarków" dziś wręcz chwali koleżankę. - To jest dowód na to,że rynek muzyczny jest obszerny i każdy artysta może mieć swoje miejsce, swojego słuchacza. Kora jest wielką postacią naszej sceny muzycznej, jest świetną, charyzmatyczną artystką - zapewnia Maryla.

Sprawdź też: Kaczorowska pochwaliła się zdjęciem z DZIECIŃSTWA z Rodowicz!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki