Menadżer Daniela Martyniuka przerywa milczenie! Niewiarygodne, co ujawnił. To wstrząśnie Polską

2024-01-04 20:34

Daniel Martyniuk urządził burdę w hotelu w Zakopanem, a nagrania, które upublicznił "Super Express", oburzyły opinię publiczną. Pobudzony syn Zenona Martyniuka, gwiazdy disco-polo, był odprowadzany przez policję, śpiewał na balkonie i pokazywał obraźliwe gesty. Teraz głos w tej sprawie zabrał Marcin Kiljan, który został jego menadżerem. Jak tłumaczy zachowanie swojego podopiecznego? Mówi o ogromnych pokładach niespożytej energii i twierdzi, że tak naprawdę to Martyniuk jest ofiarą. Poznajcie szczegóły.

Menadżer Daniela Martyniuka przerywa milczenie! Powalające informacje. To wielkie ryzyko!

i

Autor: Instagram Menadżer Daniela Martyniuka przerywa milczenie! Powalające informacje. To wielkie ryzyko!

Daniel Martyniuk kiepsko rozpoczął nowy rok. Sylwester upłynął mu pod znakiem burdy, jaką miał urządzić w hotelu. Wyprowadziła go nawet policja! Nagranie z tego zdarzenia opublikował "Super Express" i rozeszło się ono po Polsce z prędkością światła. Widać na nim, jak Daniel Martyniuk jest wyraźnie pobudzony, śpiewa, pokazuje obraźliwe gesty. Teraz kolejne doniesienia wstrząsną tymi, którzy śledzą wydarzenia w krajowym show-biznesie. Nowy menadżer Martyniuka, Marcin Kiljan, postanowił bowiem przerwać milczenie. Udzielił wywiadu gazecie "Fakt", w którym zachwala swojego nowego podopiecznego. Mówi, że jest muzykiem i producentem od wielu lat, więc wyczuł w Danielu potencjał. "Jest bardzo umuzykalniony, ma świetny głos, zna bardzo dobrze angielski. Potrafi śpiewać zarówno covery, jak i polską poezję śpiewaną. Wziąłem go do studia i zrobiłem mu test, taki jak robiłem stu innym osobom, a było u mnie w studiu pół polskiej estrady", przekonuje. Kiljan odniósł się także do hotelowej burdy z udziałem Martyniuka.

Menadżer Daniela Martyniuka przerywa milczenie! Niewiarygodne, co ujawnił. To wstrząśnie Polską

Marcin Kiljan stwierdził, że planował ujawnienie współpracy z Danielem Martyniukiem, ale zrobił to teraz, bo jego podopieczny już żyje myślą, że będzie śpiewał. Wcale nie dlatego, by przyćmić aferę z jego udziałem. Dlaczego Daniel tak zachowywał się w sylwestrową noc?

- To też (rozpoczęcie muzycznej kariery - red.) może powodować u niego spore pobudzenie. Uważam, że tam nic wielkiego się nie stało, widziałem różne rzeczy w show-biznesie. Daniel ma w sobie mnóstwo energii i czasami nie wie po prostu, jak ją spożytkować. Cały czas mu tłumaczę, że nagrywanie płyty wymaga wiele pracy i trzeba się wyłącznie na tym skoncentrować - powiedział menadżer Martyniuka w rozmowie z "Faktem".

Później Kiljan stwierdził, że chłopak jest "ofiarą pewnego splotu wydarzeń". - Jest synem Zenka i przez całe życie ten plecak nosi, z drugiej strony jest człowiekiem bardzo zagubionym życiowo, będąc jednocześnie bardzo uzdolnionym muzycznie - zachwala. Ale przyznaje też, że wchodzenie z Danielem Martyniukiem we współpracę jest "ryzykowne". - Ale ja lubię wyzwania - stwierdził. Na koniec przyznał, że mężczyzna ma faktycznie problem z używkami, ale liczy na to, że się od nich uwolni. Obiecał, że będzie mu tłumaczył, że musi sięgnąć po pomoc, lecz on sam musi tego chcieć.

Zobacz galerię zdjęć: Daniel Martyniuk skuty w kajdanki i wyprowadzony z hotelu

Sonda
Czy Daniel Martyniuk, podobnie jak ojciec Zenon, odniesie sukces w branży muzycznej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki