Nie żyje gwiazda Trubadurów! Szokujące sceny przed śmiercią. Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić

2023-11-23 18:47

Sława Mikołajczyk, wokalistka i gwiazda Trubadurów, nie żyje. O śmierci artystki poinformował jej przyjaciel Zbigniew Rabiński. Tuż przed jej śmiercią, przy szpitalnym łóżku, rozegrały się szokujące sceny. Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić. Sława Mikołajczyk była nieprzytomna, ale gdy przyszedł do niej syn, wszystko się zmieniło. Poruszeni fani z całej Polski ślą wyrazy współczucia oraz kondolencje.

Nie żyje gwiazda Trubadurów! Szokujące sceny przed śmiercią. Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić

i

Autor: Screen; Youtube Nie żyje gwiazda Trubadurów! Szokujące sceny przed śmiercią. Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić

Sława Mikołajczyk była gwiazdą Trubadurów, ale nie tylko. Wokalistka śpiewała też z Alibabkami i Czerwono-Czarnymi. Miała charakterystyczny głos, którym ozdabiała całość utworu w chórkach, lecz występowała również jako główna solistka. W 1962 r. uczestniczyła w Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie i trafiła do ścisłej czołówki utalentowanych osób. Zespoły wręcz walczyły ze sobą o to, by Sława to właśnie do nich dołączyła. W latach 60. występowała z Trubadurami, zdobywając z nimi nagrodę na festiwalu w Opolu. To ona śpiewa też słynną piosenkę "Ach, co to był za ślub" z lat 70., który nagrała wraz z grupą Quorum. Niestety, Zbigniew Rabiński, jej przyjaciel i współzałożyciel Studia Integracji w Łodzi, przekazał w mediach społecznościowych okropne wieści. Sława Mikołajczyk zmarła 22 listopada w szpitalu. Co się stało? Tuż przed śmiercią wydarzyło się coś szokującego.

Czytaj także: Afera w zespole Trubadurzy podczas festiwalu! Jeden z muzyków został zastąpiony przez sobowtóra. Wszystko działo się za jego plecami

Nie żyje gwiazda Trubadurów! Szokujące sceny przed śmiercią. Lekarze nie potrafią tego wyjaśnić

Sława Mikołajczyk miała szansę na karierę międzynarodową, bo na początku lat 80. Krzysztof Krawczyk poprosił ją, by razem podbili Amerykę. Gwiazdor ruszył w koncertową objazdówkę po Stanach Zjednoczonych. Sława Mikołajczyk zgodziła się dołączyć do "Krystof Band" i też pojechała do USA, ale gdy pojawiła się perspektywa podpisania długoterminowego kontraktu, musiała zrezygnować. Jej syn Sebastian był wtedy w szkole podstawowej i potrzebował stałej opieki. Nie dostał paszportu, nie mógł dołączyć do mamy. Więc ona wróciła do Polski. Skupiła się na rodzinie i porzuciła muzykę. W ostatnim czasie jej stan zdrowia się pogarszał, aż trafiła do szpitala. Wtedy wydarzył się cud. Choć była nieprzytomna, to gdy przy łóżku pojawił się syn, otworzyła oczy.

— Gdy ze Sławą było źle i leżała w szpitalu, zawiadomiono jej jedynego syna, o złym stanie zdrowia mamy. On mieszka w Irlandii, ale natychmiast zorganizował wszystko i przyleciał. Sława była nieprzytomna. Gdy syn przyjechał i wraz z bliskimi stanął przy jej łóżku, ona na moment odzyskała przytomność. Porozmawiała z nim chwilę, pożegnała się i tego samego dnia zmarła. To było tak, jakby na niego czekała — powiedział w rozmowie z "Faktem" Zbigniew Rabiński, który poinformował o śmierci artystki na Facebooku.

Sonda
Czy w ciągu ostatniego roku zmarła bliska Ci osoba?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki