Seksafera z polskimi modelkami w Dubaju. Wśród nich Miss Polonia!

2018-04-19 13:01

"Dziewczyny z Dubaju" - książka Piotra Krysiaka o seksaferze z udziałem polskich celebrytek trafiła do sprzedaży. Czy dziennikarz zdradził konkretne nazwiska? Jakie są nowe szczegóły dotyczące pracy Polek w Emiratach Arabskich? Wraca seksafera z polskimi modelkami!

Miss Polonia, logo konkursu

i

Autor: AKPA

O seksaferze z polskimi modelkami w Dubaju zrobiło się głośno w 2015 roku. To właśnie wtedy do mediów trafiła informacja o grupie sutenerek, które zarabiały na polecaniu pięknych Polek arabskim szejkom. Kobiety wyjeżdżały do Emiratów Arabskich z własnej woli. Noc spędzona z arabskim księciem była wysoce opłacana. Jak donosi Krysiak jeden z arabskich szejków płacił nawet tysiąc euro dziennie. Wśród kobiet zamieszanych w seksaferę znalazło się wiele celebrytek. Dziennikarskie śledztwo w sprawie wyjazdów Polek do Dubaju przeprowadził Piotr Krysiak. 18 kwietnia 2018 roku do księgarni trafiła jego książka "Dziewczyny z Dubaju". Opisane są w niej wydarzenia z lat 2005-2009. W sprawie dziennikarz opierał m.in. na dokumentacji sądowej oraz na historiach kobiet skazanych za sutenerstwo. Miały one wysyłać polskie celebrytki i fotomodelki do Dubaju, gdzie te zarabiały jako luksusowe prostytutki. Piotr Krysiak, ze względu na ochronę danych osobowych, nie ujawnił konkretnych nazwisk. Jakkolwiek podał kilka szczegółów. Wśród Polek, które wyjechały na seks-wczasy znalazły się między innymi zwyciężczyni konkursu Miss Polonia, uczestniczka programu "Top Model", znana piosenkarka. Co jeszcze wiadomo o kobietach zamieszanych w seksaferę w Dubaju? Okazuje się, że na zarobek do szejków wyjeżdżały również kobiety zamężne.

Miały chłopaków, partnerów, a niektóre nawet mężów i dzieci. Żaden z nich nie wiedział, co naprawdę robi jego wybranka. większość twierdziła, że jeździ na sesje fotograficzne, targi motoryzacyjne czy budowlane. Nawet kilkutygodniowy pobyt w kurorcie pełnym milionerów potrafiły wytłumaczyć akcją promocyjną ekskluzywnych marek, podczas której miały jedynie prezentować ubrania czy rozdawać ulotki – pisze Piotr Krysiak.

"Dziewczyny z Dubaju": fragmenty książki

W książce "Dziewczyny z Dubaju" znalazły się szczegóły dotyczące pracy Polek w Emiratach Arabskich. Oto fragment książki:

- Dbał też o to, by prostytutki stosowały się do "książęcego regulaminu". Dziewczyny miały być czyste, piękne, pachnące i wypoczęte. W żadnym razie nie mogły się pojawiać same na dyskotekach i w klubach czy puszczać się z innymi mężczyznami.Sam i świta księcia bardzo przestrzegali tego regulaminu. Kilka razy zdarzyło się, że dziewczyny, które samodzielnie wyszły do miasta, musiały opuścić "harem Santo" i nic nie mogło tego zmienić. Przyczyną, dla której mogły natychmiast zostać odesłane do kraju, była też odmowa uprawiania seksu z księciem Santo. Dziewczynom wolno było nie zgodzić się na seks z Bilalem,Carlosem czy Samem, ale nie z księciem. Książę Santo był tak przewrażliwiony na swoim punkcie, że każda, nawet najdrobniejsza gafa czy nieuprzejmość prostytutki mogła się skończyć fatalnie. Kiedyś odesłał dziewczynę do domu tylko dlatego, że pomyliła jego imię - pisze autor.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki