Spowiednik gwiazd zachęca: Módlmy się za zdrowie Kotulanki

2017-11-17 6:00

Brawo! Na taki widok czekaliśmy od dawna. Agnieszka Kotulanka (61 l.) wreszcie zdała sobie sprawę z tego, jak nałóg zniszczył jej życie. Aktorka wzięła się za siebie, zaczęła uczestniczyć w terapii. Wsparciem dla niej jest nie tylko rodzina, ale także modlitwa. - To bardzo ważne, żeby nie została sama. Choć trzeba pamiętać, że to ona musi chcieć wyzdrowieć - mówi nam ks. Janusz Koplewski (56 l.), spowiednik gwiazd.

W ostatnich miesiącach widzieliśmy, jak była już gwiazda "Klanu" pogrąża się w nałogu. Będąc pod osiedlowym sklepem czy domem, bez żenady wypijała małpki z wódką. Ale to już na szczęście przeszłość. Teraz Kotulanka regularnie widywana jest na terapii dla osób uzależnionych od alkoholu. Korzysta z usług jednej z przychodni na warszawskim Ursynowie. To dobry krok do wyjścia z nałogu, ale konieczne jest jednak wsparcie z góry. - Całkowicie trzeba odstawić alkohol, jeśli chce się wyjść z tej choroby. Tu nie ma farmakologii, musi być decyzja. Jedynym lekarstwem jest abstynencja. Chory musi obracać się w towarzystwie osób, które nie piją, żeby nie mieć pokus. Trzeba się też modlić. I ja będę to robić - powiedział nam ks. Koplewski.

Duchowny zaznacza, że można to robić w myślach, swoimi słowami, ale najlepiej modlić się jednak w kościele podczas mszy świętej.

Wsparcie bliskich także jest ważne. Na szczęście Kotulanka ma córkę i syna oraz przyjaciół aktorów, którzy nie zostawili jej samej w tych najczarniejszych dniach jej życia. - W sytuacji choroby alkoholowej często okazuje się, że otoczenie zaczyna odsuwać się od uzależnionej osoby. W którymś momencie takie odsunięcie w świecie tej osoby może wywołać myśl "nikomu już nie jestem potrzebna" - podkreśla psycholog Jacek Sędkiewicz.

Trzymamy kciuki za dalsze leczenie!

Zobacz: Ksiądz gwiazd pomoże Kotulance wyjść z alkoholizmu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki