Wódka zabija Agnieszkę Kotulankę [ZDJĘCIA]

2017-04-22 4:00

Niestety, Agnieszka Kotulanka (61 l.) ginie w szponach nałogu. Wsparcie rodziny, przyjaciół, a także podjęte przez nią terapie nie dały pożądanych rezultatów. Aktorka nadal sięga po alkohol. Nałóg odebrał jej już pracę, wielu przyjaciół i popularność. - Taki stan może prowadzić do najgorszego, nawet do śmierci - mówi nam psycholog Jacek Sędkiewicz, terapeuta uzależnień.

Aktorka z nałogiem zmaga się od kilku lat. Trzy lata temu przez alkohol straciła pracę w "Klanie". Córka Katarzyna, rodzina i przyjaciele robili wszystko, aby pomóc jej wrócić do normalnego życia. Swoją pomoc oferowało wiele osób, m.in. Paweł Karpiński (65 l.), reżyser "Klanu", przyjaciółka aktorki Agnieszka Dygant (44 l.), a nawet Doda (33 l.), która chciała wesprzeć aktorkę w powrocie do zawodu. Kotulanka nie przyjęła jednak pomocy. W zeszłym roku podjęła próbę wyjścia z nałogu w jednym z warszawskich ośrodków uzależnień. Terapia niestety nie przyniosła skutku, aktorka zachowała trzeźwość jedynie przez dwa miesiące. Nadzieję dawała druga próba leczenia, niestety, ta również okazała się bezskuteczna. Wszystkie starania na nic. Kotulanka nadal sięga po alkohol.

- Biorąc pod uwagę spustoszenie, jakie robi alkohol w organizmie, alienację, odsunięcie się od przyjaciół i życia społecznego, to sytuacja nie wygląda dobrze. Taki stan może prowadzić do najgorszego, nawet do śmierci - mówi nam psycholog Jacek Sędkiewicz, terapeuta uzależnień.

Jak się okazuje, jest jeszcze światełko nadziei. - Jeśli alkoholik po terapii wraca do picia, a potem znowu na terapię i tak dalej, w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że potrafi jednak wytrzymać w trzeźwości. Przy kolejnej terapii może wyciągnąć wnioski, jakie popełnił błędy i co może zrobić lepiej, by wytrwać w trzeźwości jak najdłużej - wyjaśnia terapeuta.

ZOBACZ: Sosnowiec: Marihuana w restauracji po Kuchennych rewolucjach Magdy Gessler

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki