Tak umierał Jan Ptaszyn Wróblewski. "Był zły, że musi odwołać". Rodzina ujawnia poruszające kulisy

2024-05-08 11:20

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Legendarny jazzman i autor kultowych audycji radiowych zmarł 7 maja w wieku 88 lat. Dzień wcześniej odszedł inny wybitny polski muzyk - Jacek Zieliński z zespołu Skaldowie. Z kolei dzień po śmierci jazzmana rodzina ujawniła poruszające kulisy ostatnich lat jego życia. Tak umierał Jan Ptaszyn Wróblewski. Do końca chciał być aktywny.

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Wzruszające pożegnanie ikony

Nie żyje Jan Ptaszyn Wróblewski, postać absolutnie kultowa nie tylko dla miłośników jazzu. Jakby tragicznych wiadomości było mało, dzień przed śmiercią jazzmana odszedł Jacek Zieliński, legendarny wokalista i instrumentalista zespołu Skaldowie. Informację o śmierci słynnego Ptaszyna przekazała jego rodzina z profilu artysty na Facebooku. Wzruszająco pożegnała muzyka także radiowa Trójka. - Dotarła do nas niezwykle smutna informacja. Odeszła ikona polskiego jazzu i legendarny radiowiec w jednej osobie - Jan Ptaszyn Wróblewski. Przez lata popularny "Ptaszyn" rozkochał w jazzie całe pokolenia Słuchaczy. Zadebiutował w 1956 roku na pierwszym festiwalu jazzowym w Sopocie w zespole Krzysztofa Komedy. Później współtworzył tak ważne w historii gatunku formacje, jak m.in. Jazz Believers, Kwintet Andrzeja Kurylewicza czy Polish Jazz Quartet - czytamy we wpisie. Dzień później rodzina ujawniła, jak wyglądały ostatnie lata życia Jana Ptaszyna Wróblewskiego. 

Jak umierał Jan Ptaszyn Wróblewski? Śmierci w planach raczej nie miał

Kulisy są niezwykle poruszające. Słynny muzyk właściwie do końca był bardzo aktywny. Miał też muzyczne plany. Niestety nie uda mu się już ich zrealizować. - Dziękujemy wszystkim za kondolencje, słowa wsparcia i otuchy oraz za pomoc w tych chwilach. Dziękujemy Programowi 3 PR z którym związany był od lat 60., za wzruszające wspomnienie. Poinformujemy w tymże miejscu o terminie ostatniego pożegnania Ptaszyna - informuje rodzina ikony polskiego jazzu. Jak umierał Jan Ptaszyn Wróblewski? Śmierci w planach raczej nie miał. - Dziękujemy lekarzom szpitala Grodziskiego i Grochowskiego, którzy dali Ptaszynowi kilka dodatkowych lat. Ptaszyn postanowił bowiem odejść na swoich warunkach - "w drodze", a nie kończąc karierę, choć stan zdrowia od dawna nakazywał przerwanie wszelkiej aktywności. Był zły, że musi odwołać udział w koncercie w Olsztynie. Na biurku zostały nuty przygotowane do występu w Warszawie za półtora tygodnia i świeżo zakupione nowe stroiki, a w aktówce płyty i opis do kolejnych "Trzech Kwadransów Jazzu", które planował nagrać w sobotę - czytamy w informacji zamieszonej na profilu Ptaszyna na Facebooku.

W naszej galerii prezentujemy zdjęcia Jana Ptaszyna Wróblewskiego z różnych okresów jego kariery

Nie żyją dwie legendy polskiej muzyki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki