Zbigniew Lew-Starowicz: Cyganka przepowiedziała mi moją przyszłość

2013-12-16 0:37

Kocha trzy miasta: Sieradz, Łódź i Warszawę. W pierwszym z nich Cyganka przepowiedziała jego przyszłość. Czy przepowiednia się sprawdziła? I dlaczego jemu się dostało zwykłe imię Zbyszek, skoro siostra to Alma Tomira, a brat Maur Sulimir? O tym opowiada "Super Expressowi" najsłynniejszy polski seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz (70 l.), który właśnie wydał książkę "Pan od seksu".

Kocham Sieradz, Łódź, w której studiowałem, Warszawę, w której pracuję. W Sieradzu mieszkałem do 16. roku życia. Rodzina zakorzeniona jest tam od wielu pokoleń, ciotka na przykład była żoną przedwojennego szefa więzienia...

Myślę, że jak przejdę na emeryturę, będę przyjeżdżał tam częściej, na pewno w okolicy Wszystkich Świętych i latem, by odbyć sentymentalny spacer...

Jakim byłem dzieckiem? Zwyczajnym. Nic specjalnego nigdy nie zbroiłem, mimo że w Sieradzu były pozostałości fortyfikacji niemieckich, a my bawiliśmy się znalezionymi karabinami czy granatami. Rodzice oczywiście o tym nie wiedzieli i na szczęście nic nikomu się nie stało. Nigdy nie dostałem od nich w skórę, ale wystarczyło, że ojciec spojrzał, a miał bardzo ekspresyjne spojrzenie, a ja już swoje wiedziałem.

PRZECZYTAJ: Mężczyźni wolą masturbację od seksu? Zbigniew Lew-Starowicz zaskakuje!

Do szkoły poszedłem, mając pięć lat i dziewięć miesięcy. Po prostu nudno mi było w przedszkolu. Ponieważ ojciec był nauczycielem, przyszedłem któregoś dnia do szkoły, usiadłem w ławce i pilnie słuchałem. Koledzy taty pytali: - Co z nim zrobić? Odpowiedział, by poczekać, aż mi się znudzi. Nie znudziło się i zostałem. Mało tego. Mając naście lat, gdy ojciec chorował, zacząłem zastępować go na lekcjach. Wtedy były inne czasy, rodzice nie hałasowali o byle co. Mieli zaufanie do nauczyciela, skoro powiedział, że dam radę poprowadzić lekcje, znaczy, że tak jest. Uczyłem się dobrze, o wszelkich egzaminach, kartkówkach rodzice dowiadywali się po fakcie. Ale miałem też na to sporo czasu. Na odrabianie lekcji miałem czas do kolacji, a potem był czas wolny, zazwyczaj siedzieliśmy u taty w gabinecie i czytaliśmy książki czy oglądaliśmy mapy. Nie było wtedy stu kanałów telewizyjnych.

Dlaczego mam zwyczajne imię, Zbigniew, gdy siostra to Alma Tomira, a brat Maur Sulimir? Ojciec interesował się światem orientalnym, a ja urodziłem się podczas wojny, a wtedy imiona można było wybierać jedynie z listy zatwierdzonej przez Niemców.

PRZECZYTAJ: Prof. Lew-Starowicz: Połowa Polaków ma kompleks małego członka!

Rzeczywiście Cyganka przepowiedziała rodzicom moją przyszłość, gdy w lasku nad Wartą zatrzymał się tabor cygański. I wtedy rodzice usłyszeli, że będę sławny i zamieszkam w Warszawie. Rodzice nie traktowali tego poważnie, no bo kto chodził sobie wróżyć? Kobiety, które pytały, czy wyjdą za mąż albo ile będą miały dzieci...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki