Legenda polskiej piosenki: Wygrałam z rakiem, uratowałam piersi

2013-09-27 4:30

Dotąd było to tajemnicą, ale teraz Krystyna Giżowska (59 l.) szczerze i ku przestrodze innych opowiada o swojej ciężkiej chorobie - raku. Wygrała, przeżyła. Uratowała pierś tylko dlatego, że szybko poszła do lekarza i była uparta.

Choroba spadła na nią jak grom z jasnego nieba. - Jak wielu ludzi sądziłam, że mnie nie może to spotkać. Zawsze szłam do przodu, nigdy o tym nie myślałam. Nie mam obciążenia genetycznego, a jednak... - opowiada nam piosenkarka znana z takich przebojów, jak: "Nie było ciebie tyle lat" czy "Złote obrączki".

Przeczytaj koniecznie: Krystyna Giżowska: Żyliśmy jak tułacze - HISTORIA ŻYCIA

- Przez przypadek dowiedziałam się, że mam guza. Po prostu raz dotknęłam tam piersi ręką. W takim miejscu, w którym człowiek rzadko się dotyka, i... wyczułam guza. Natychmiast poszłam do lekarza, ale mammografia nic nie wykazała - mówi Giżowska.

Wokalistka jednak uparła się, że coś jest nie tak. - Mówię: "Niemożliwe, ponieważ czuję guza pod ręką w prawej piersi". No więc było USG, biopsja i... szybko do szpitala na stół operacyjny - kontynuuje gwiazda estrady.

Patrz też: Sprawdź, czy grozi Ci rak. Uratuj życie!

Dziś wokalistka przyznaje, że tylko dzięki temu, że natychmiast zareagowała, wyszła z tego obronną ręką. Niewiele osób, przyjaciół wtedy wiedziało, tylko najbliżsi. - To było 10 lat temu. Wtedy to był wstyd przyznawać się do tego. Po prostu nie opowiadało się o raku - twierdzi Giżowska.

Dziś jednak nie boi się o tym mówić, ba, uczestniczy w kampanii społecznej "Rak. To się leczy!". Wraz z lekarzami odwiedza miasta, spotyka się z fanami. Zapewnia, że każdy może podejść, zapytać, a ona doda otuchy. - W mojej rodzinie były przypadki, że guz rósł, a mimo to ukrywało się to, nie szło do lekarza. Ale dziś na szczęście świadomość ludzi jest inna - kończy pani Krystyna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki