Jest gruba afera z Agnieszką Osiecką. Po emisji serialu wybuchła awantura. Padają mocne oskarżenia

2021-02-24 20:00

Choć serial "Osiecka" o życiu wybitnej artystki Agnieszki Osieckiej miał świetną oglądalność, został dobrze przyjęty przez widzów i sprawił, że o poetce i jej twórczości znów jest głośno, reżyser i scenarzysta serialu drą ze sobą koty. I to jak! Panowie wzajemnie obrzucają się błotem. Scenarzysta Maciej Karpiński twierdzi, że przez serial jego nazwisko jest zszargane, bo reżyser Michał Rosa wprowadzał swoje zmiany, które popsuły produkcję. Ten zaś mówi wprost, że jest zażenowany i ostro odpowiada na zarzuty.

Agnieszka Osiecka, Magdalena Popławska

i

Autor: mat. pras. Agnieszka Osiecka, Magdalena Popławska

Przed tygodniem TVP wyemitowała ostatni odcinek serialu "Osiecka". Agnieszka Osiecka dzięki serialowi znów jest na językach wszystkich. Jej osobowością i talentem ponownie zachwyca się cała Polska, w radiu znów puszczane są napisane przez nią przeboje, a młodzież w końcu poznała tę wybitną artystkę. 

Ale wśród twórców emisja serialu wzbudziła niezdrowe emocje. Scenarzysta i reżyser serialu pokłócili się na łamach "Gazety Wyborczej". Wywiadu najpierw udzielił scenarzysta Maciej Karpiński, który ostro krytykuje serial. Kilka dni później do głosu dopuszczono też reżysera Michała Rosę, który mógł wszystko wyjaśnić, choć był szczerze zażenowany tym, że musiał to robić...

NIE PRZEGAP: Tak wygląda grób Pawła Królikowskiego rok po śmierci. Smutny widok. Rodzina jest bezradna

Ale od początku. 

Po emisji serialu "Osiecka" scenarzysta Maciej Karpiński zauważył, że niektóre sceny są zmienione, inne wykreślone. Serial, który tak spodobał się widzom, ocenił jako bardzo słaby, a swoje żale wylał w właśnie w "Wyborczej". 

- Jestem wkurzony. Bo winę za większość słabości "Osieckiej" przypisano scenarzystom. Ludzie piszący o serialu ulegają złudzeniu, że to, co widzą na ekranie, jest dokładnym odwzorowaniem scenariusza - stwierdził i od razu zarzucił reżyserowi serialu, że za mocno ingerował w scenariusz: - Sporo ze scenariusza powykreślał albo, co gorsza, wiele podopisywał. W rezultacie to moje nazwisko jest szargane. (...) Niektóre zmiany zniszczyły sens mojej, i nie tylko mojej, dłubaniny. (...) Wiem doskonale, że scenariusz jest materiałem, który ulega przeróbce, a reżyserzy na ogół poczytują sobie za punkt honoru, żeby coś w scenariuszu pozmieniać. Niestety, w przypadku "Osieckiej" to zjawisko przekroczyło przyjęte granice - powiedział. 

ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Osiecka chciała umrzeć. Maryla Rodowicz wyjawia smutną tajemnicę poetki

Reżyser jest w szoku. Informacje, które przekazał gazecie scenarzysta dotarły do niego dopiero po kilku dniach. Od razu zareagował. 

- Wróciłem z gór, z miejsca, gdzie nie ma internetu, i przeczytałem w „Wyborczej” wywiad z Maciejem Karpińskim, scenarzystą „Osieckiej”. I pomyślałem, że trzeba coś wyjaśnić. Dlatego telefonuję. Uderzyło mnie, że pan Karpiński tak dalece dystansuje się od swoich scenariuszy, jakby nie on je pisał. I jakby za jego plecami dokonywano zmian i manipulacji. Trzeba więc stwierdzić, że ogromna większość scen w tym serialu została napisana przez niego i zrealizowana według jego scenariusza - zapewnia również w "Wyborczej" Michał Rosa.

- Reżyseria – jak wiadomo – nie polega na ilustrowaniu scenariusza, tylko na interpretacji - podkreśla reżyser. - Są tacy, którym ten serial podoba się bardzo, i tacy, którzy uważają, że nie spełnia ich oczekiwań. Chciałbym, żeby ta druga partia uznała jedno: jeśli porażka, to artystyczna, a nie związana z żadną manipulacją, z wyjmowaniem lub wkładaniem do filmu czegoś niepożądanego. Nikogo nie gumkowałem – jeżeli jakiejś postaci w nim nie ma, to dlatego, że tego sobie nie życzyła. Zresztą przyznam, jestem zażenowany tym, że w ogóle muszę o tym mówić - mówi wyraźnie zawstydzony całą aferą.

Rosa jako reżyser serialu żałuje tylko jednej rzeczy, którą odnotowała też Maryla Rodowicz, która dokładnie śledziła każdy odcinek. Chodzi o alkohol. ZOBACZ: Agnieszka Osiecka była alkoholiczką. Maryla Rodowicz broni przyjaciółki: "Takiego chlania nie było"

- Wódka zbyt często jest tam stawiana na stole. Ale najważniejsze – nie żałuję, że to zrobiliśmy, bo moim zdaniem powstał dobry serial. A w niektórych partiach nawet lepszy. Dzięki Magdzie Popławskiej powstał film dość feministyczny, o kobiecie, która idzie własną ścieżką - mówi dumny reżyser. 

Przypomnijmy, jak zareagowała Maryla Rodowicz, gdy pierwszy raz zobaczyła swoją postać w serialu "Osiecka". Maryla Rodowicz obejrzała z nami serial "Osiecka". Komentuje swój biust i alkohol. TYLKO U NAS

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki