Młody geodeta Olda (Forman) przeżywa zawód erotyczny, w związku z czym dziwnie traci energię i spędza mnóstwo czasu przed telewizorem, co kończy się zapaścią. Ekscentryczny uzdrowiciel Fiszarek (Sverk) jest przekonany, że to telewizja w zagadkowy sposób wysysa energię życiową Oldy.
Walka o jej odzyskanie prowadzi do dziwacznych perypetii... Jan Sverk, jeden z najwybitniejszych obecnie twórców kina czeskiego, jak wyznał podczas wizyty w Polsce, bardzo lubi ten film, chociaż może "zbyt wiele w nim ornamentów". To zrozumiałe, ponieważ stale współpracując z ojcem Zdenkiem (tu gra Fiszarka), chciał wyzwolić się spod jego wpływu. Zamiast nostalgicznego realizmu, jak u ojca, zaproponował więc pełną specyficznego humoru fantazję. Udało się, ale trzeba też było zapłacić pewną, jednak dość wysoką cenę.
Najzabawniejsze są tu momenty zderzenia podszytej absurdem wyobraźni z przyziemnymi szczegółami życia. Do głosu dochodzi też wyraźnie tradycja czeskiego nadrealizmu zderzona z charakterystycznym darem kpiarskiej obserwacji ludzkich słabostek i śmiesznostek. Nie jest to połączenie w tym przypadku idealne, film czasem traci rytm i gubi się w pobocznych wątkach, ale mimo to ciągle bawi. Dla wielbicieli czeskiego kina seans obowiązkowy.