– Przyznam, że trochę rozpieszczam swoje wnuki. Zepsułam im zęby jakiem niespodzianką – śmieje się w rozmowie z nami pani Ania.
– Jak to babcia staram się być rozsądna, ale czasem pozwalam im na więcej niż kiedyś moim córkom. Cóż, jestem jak każda babcia, kocham wnuki nad życie, staram się jak mogę, lecz nie zawsze wychodzi – dodaje Wesołowska.
Wesołowska uważa, że nie można dać dzieciom niczego cenniejszego niż uwaga i czas, dlatego spędza z pociechami córek mnóstwo czasu na czytaniu bajek, wspólnych zabawach i spacerach.