Kora do końca wierzyła, że wyzdrowieje. Szykowała nową płytę

2018-07-31 5:00

"Przegrała walkę z rakiem" rozpisywały się portale internetowe informując o śmierci Kory Sipowicz (+ 67 l.). I choć walka ta nie była wyrównana, piosenkarka, do samego końca nie poddawała się i wierzyła, że wyzdrowieje. Jak dowiedział się "Super Express" artystka cały czas tworzyła piosenki i planowała wejście do studia muzycznego. Niestety zmarła w sobotę nad ranem.

Kora Jackowska

i

Autor: Gałązka/Akpa Kora Jackowska

W 2013 roku usłyszała diagnozę - rak jajnika. Kora natychmiast trafiła na stół operacyjny, a lekarze robili wszystko by wyzdrowiała. Początki choroby nie były łatwe, jednak raka udało się zwyciężyć chemioterapią. Piosenkarka po ciężkim leczeniu stanęła na nogi i pojawiła się w programie "Must be The Music". Potem gwiazda zaszyła się w domu na swoim ukochanym Roztoczu.
W lutym ubiegłego roku wystąpiła w teledysku Tomasza Organka (42 l.) do utworu "Czarna Madonna". Fani gwiazdy mieli nadzieję, że Kora niebawem wróci na scenę, tym bardziej, że artystka zapewniała, że czuje się lepiej.

Wiosną 2017 r. menedżerka gwiazdy zapewniała, że artystka planuje wielki powrót. - Kora jest dziś zdrowa i czuje się na siłach, by wrócić do pracy. Planuje nagranie nowej płyty. Zaczęła już nawet pisać nowe teksty i jesteśmy w trakcie poszukiwań producenta albumu - zapewniała Katarzyna Litwin.

W 2018 roku artystka miała ruszyć w trasę koncertową. I faktycznie pracowała nad tym bardzo intensywnie. Jeszcze na początku lipca wszyscy wierzyli, że się jej to uda.

- Kora obecnie jest na urlopie. Odpoczywa w Polsce. Jesienią, a dokładnie pod koniec września będziemy planować terminy wejścia do studia. Jak na razie trwają prace nad tekstami piosenek – zapewniała nas Litwin.

Niestety w tym samym czasie rak zaatakował z podwójną siłą. Kora trafiła do szpitala, a potem pod opiekę rodziny do ich azylu na Roztoczu. Tam zdążyła się pożegnać z najbliższymi. Zmarła w minioną sobotę...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki