Porwali się i poślubili

2004-08-27 19:06

Wokół żadnej pary zakochanych nie było takiego zamieszania, jak wokół Moniki Kern i Maćka Malisiewicza. O ich przygodach powstał nawet film.

- Nie chcę już wracać do tamtej historii i grzebać się w niej. Nie mam pojęcia, co się dzieje z Maćkiem i nie chcę tego wiedzieć - powiedziała nam Monika (28 l.), dziś urzędniczka wydziału sportu w łódzkim magistracie. Maciej Malisiewicz (33 l.) też już nie tęskni za rozgłosem. Stał się zapalonym koniarzem i współorganizatorem zawodów jeździeckich.

Młodzi zbuntowani

16-letnia Monika poznała 21-letniego Maćka w 1992 r. na sylwestrowej prywatce. Ona była ukochaną i jedyną córką Andrzeja Kerna, wicemarszałka Sejmu i znanego łódzkiego mecenasa, on pracował w pizzerii rodziców. Zaczęli ze sobą chodzić. Rodzice Moniki mieli córce za złe, że coraz więcej czasu spędza z chłopakiem, a oni zeszli na dalszy plan. Zażądali, by zerwała z Maćkiem. Zbuntowała się. Uciekła z domu i zamieszkała u rodziców chłopaka.

Polityk atakuje

"Ich miłość jest jak piękny kwiat, który powinno się hodować" - mówiła matka Maćka. Państwo Kern byli innego zdania i postanowili wkroczyć do akcji. Załatwiona karetka pogotowia zgarnęła Monikę sprzed szkoły i zawiozła do szpitala na obserwację. W końcu dziewczyna wylądowała u babci pod Warszawą, gdzie miała areszt domowy.

Po kilku dniach, 10 czerwca, dała stamtąd nogę i z Maćkiem gdzieś się ukryła.

Cała Polska usłyszała, że Monika została porwana. Tak twierdził jej ojciec. Wicemarszałek dramatycznie przemawiał w telewizji, apelując o pomoc w odnalezieniu córki. Rodzice Maćka byli podejrzani o zorganizowanie porwania. Policja przeszukała ich mieszkanie, ojczym chłopaka wylądował "na dołku", matkę aresztowano i przesłuchiwano przez 11 godzin.

Rozpisywano się o romansie młodych. Jedni atakowali wicemarszałka, że nadużywa władzy i łamie prawo, by zniszczyć wielkie uczucie. Inni go bronili, uważając, że dzieci wciągnięto w grę polityczną mającą zniszczyć karierę Kerna.

Skończyły się wakacje i młodzi kochankowie wyszli z ukrycia.

- To ja porwałam Maćka - kpiła Monika.

Obwieścili dziennikarzom, że kochają się ponad wszystko, żyć bez siebie nie potrafią, a źli rodzice Moniki rzucają im kłody pod nogi.

Kolejną wielką sensacją był ślub buntowników, w łódzkiej katedrze, w czerwcu 1993 r. Maciek poprowadził Monikę do ołtarza w różowym garniturze i białej koszuli od Pierre'a Cardina. Panna młoda miała białą, atłasową suknię z różowymi dodatkami. Obrączki były złote, ośmiokątne. W orszaku weselnym kłębiło się od artystów, parlamentarzystów, dziennikarzy. Gość honorowy, Jerzy Urban, naczelny "NIE", na przyjęciu weselnym zatańczył z panną młodą. Uroczystość zbojkotowali rodzice Moniki.

Tego samego roku Marek Piwowski nakręcił głośny film "Uprowadzenie Agaty", oparty na historii Moniki i Maćka.

Zostawiła bull terrierkę

Młodzi małżonkowie zamieszkali w wynajętym mieszkaniu. Niecały rok upajali się swym szczęściem. 2 maja 1994 r. skruszona Monika wróciła na łono rodziny. Maćkowi zostawiła ślubną obrączkę i bull terrierkę Herę.

"Chcę wrócić do normalnego życia i zapomnieć o tym, co było. Teraz jestem mądrzejsza. Nie chcę już być osobą popularną" - mówiła Monika. Apelowała do rówieśników, by nie popełniali podobnych błędów. "Moniczka wróciła z dalekiej podróży. Dziecku trzeba przebaczać" - uważał wicemarszałek Kern.

Porzucony Malisiewicz twierdził, że ukochana wróci do niego, bo poszła jedynie naprawić stosunki z rodzicami. Miał rację. W listopadzie, w swoje 19. urodziny Monika wróciła do męża.

"Widocznie nasza tragedia jest rozpisana na więcej aktów" - uznał jej ojciec.

Wiosną Monika znowu porzuciła Maćka i przeprowadziła się do rodziców.

W 1996 r. łódzka prokuratura oskarżyła ją i jej męża o przywłaszczenie pieniędzy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Monika i Maciek wzajemnie się obwiniali. Nakazano im wpłacić po 1250 zł na fundację Owsiaka i warunkowo postępowanie umorzono.

Monika wzięła się za naukę: zdała maturę w szkole dla pracujących, ukończyła prawo. - To już inna dziewczyna. Wróciła do rzeczywistości, wie, czego chce - mówią jej znajomi.

Prysły zmysły

Bohaterka najgłośniejszego romansu lat 90. rok temu została zatrudniona w wydziale organizacyjnym i kadr Urzędu Miasta Łodzi. Ostatnio - w wydziale sportu. Jest bardzo ambitna i pracowita. Mieszka z rodzicami, od dwóch lat ma kogoś. Chce zapomnieć o tym, co było. Maciek Malisiewicz w 1999 r. zaczął trenować w łódzkim klubie jeździeckim "Champion". Dwa lata później startował w międzynarodowych rajdach konnych i - jako prezes agencji reklamowej "Szmira" - był współorganizatorem imprezy. Podobno, jak Monika, spoważniał. Ma kogoś, planuje ślub.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki