Warszawa. Kładki bez dostępu

2015-10-01 4:00

Takiego wyniku nikt się nie spodziewał! Nie działa blisko połowa wind i podnośników przy kładkach i zejściach podziemnych - tak wynika z raportu Zielonego Mazowsza. Urzędnicy problemy z urządzeniami tłumaczą ogromem dewastacji i trudnościami ze zdobyciem elementów zamiennych.

- Przebadaliśmy 169 wind i podnośników w 60 lokalizacjach. Sprawdzaliśmy nie tylko, czy działają, ale też czy nie są brudne, pomazane lub zniszczone - mówi Maciej Sulmicki, prezes Zielonego Mazowsza. Jak dodaje, powtarzane co roku badania pokazują, że sytuacja wcale się nie zmienia z korzyścią dla pieszych. Zawodzi głównie konserwacja urządzeń. W większości przypadków windy były zepsute. Tak jak na przykład przy Ostrobramskiej i Motorowej, w tunelu Wisłostrady czy przy stacji PKP Al. Jerozolimskie. Trafiały się również dźwigi, które działały, ale były zdewastowane i zanieczyszczone przez bezdomnych. Tak jest na przykład przy rondzie Zesłańców Syberyjskich. Znacznie lepiej jest w warszawskim metrze - na 101 urządzeń niesprawne były zaledwie dwa.

Zobacz także: Park Sielecki. Kto tu tak naśmiecił?

Dla pieszych nieczynne windy to utrudnienie, szczególnie dla osób starszych, którym ciężko wchodzi się po schodach. Narzekają też rodzice z dziecięcymi wózkami. - Windy co kilka tygodni się psują i wtedy mam problem, bo muszę czekać, aż ktoś pomoże mi wnieść wózek. Powinno się częściej sprawdzać, czy wszystko działa - mówi Karolina Kowalska (28 l.), która często korzysta z kładek przy Czerniakowskiej.

Ze wszystkich 169 skontrolowanych urządzeń aż 103 są pod opieką Zarządu Dróg Miejskich. Drogowcy twierdzą, że robią, co mogą. - Nie jest łatwo, bo często dochodzi do aktów wandalizmu. Większość dźwigów jest też bardzo wyeksploatowana i z tego powodu psują się różne elementy. Często nie są one dostępne od ręki i musimy czekać bardzo długo, aż zostaną sprowadzone - twierdzi Karolina Gałecka, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich. Przykładem jest kładka nad Grochowską przy Jubilerskiej. Kilka miesięcy trzeba było czekać na elementy zamówione w Szwecji. - Mimo tych przeciwności staramy się minimalizować liczbę awarii - dodaje Gałecka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki